Szczegóły śmierci Chestera Bennigtona z Linkin Park są PRZERAŻAJĄCE
Nic nie zapowiadało tragedii.

Informacja o tym, że Chester Bennington nie żyje niemal od razu pojawiła się w mediach na całym świecie. Początkowe niedowierzanie i zwątpienie zastąpił smutek i szok.

Artysta powiesił się w swojej sypialni, a ciało znalazła asystentka. Według najnowszych informacji Chester bardzo przeżywał śmierć swojego najbliższego przyjaciela Chrisa Cornella z Audioslave i Soundgarden.

Wyraził to poprzez utwór pożegnalny na jego pogrzebie. Nie jest również przypadkiem, że odszedł 20 lipca, czyli w dzień urodzin Cornella.

Grozy dodaje fakt, że tego samego dnia zespół udostępnił emocjonalne wideo z trasy koncertowej pod tytułem Talking to myself.

Członkowie kapeli są również w ogromnym szoku, ponieważ nic nie zapowiadało tragedii. Planowali wspólną sesję zdjęciową oraz trasę koncertową.
Według informatorów w pokoju Chestera była butelka alkoholu, ale nie było żadnych narkotyków. Nie zostawił po sobie listu pożegnalnego.

Miał 41 lat. Osierocił sześcioro dzieci.