Nie milkną echa wokół kontrowersyjnego filmu Agnieszki Holland „Zielona granica”, w której ukazano ludzkie oblicze kryzysu humanitarnego na polsko-białoruskiej granicy. Produkcja nie spodobała się przede wszystkim politykom partii rządzącej, którzy prześcigają się w obrzucaniu filmu i reżyserki błotem oraz nawołują do bojkotu produkcji, choć jak sami przyznają, filmu nie obejrzeli. Jeszcze zanim „Zielona granica” weszła do kin, TVP wyemitowało fragment filmu, jednak stacja nie chciała ujawnić jak weszła w posiadanie fragmentów produkcji.

Ostatecznie cała nagonka na film Agnieszki Holland wywołała efekt odwrotny od oczekiwanego, a ludzie masowo pomaszerowali do kin, by samemu przekonać się dlaczego film wywołał aż tak skrajne emocje.

Maciej Stuhr dostaje groźby za rolę w filmie Holland. Przerażające, jakie otrzymuje wiadomości (ZDJĘCIE)

Grażyna Wolszczak o „Zielonej granicy” Agnieszki Holland

Teraz swoją opinię o „Zielonej granicy” wyraziła Grażyna Wolszczak, która udzieliła wywiadu dla Kozaczka. W trakcie rozmowy aktorka stanęła po stronie Agnieszki Holland i jej filmu i podkreśliła, że produkcja w uczciwy sposób przedstawiła całą sytuację:

Ja nie będę komentować tego, co politycy wygadują, bo to jest skandaliczne. Mało tego, że to jest skandaliczne, to jest nieprawda, dlatego, że ja rzeczywiście skłoniona przez te wypowiedzi polityków PiS poszłam od razu w pierwszy weekend do kina i naprawdę przysięgam, że ten film ani nie obraża Polski ani nie obraża polskiego munduru, wręcz przeciwnie – pokazuje bolesną rzeczywistość, ale w sposób nieprawdopodobnie uczciwy. I przede wszystkim jest przepięknym filmem, przepięknie zrealizowanym z przepięknym scenariuszem i cudownymi rolami aktorskimi.

Jednocześnie Wolszczak podkreśliła, że zarówno w filmie jak i w sytuacji, o której on opowiada nie ma ani wygranych ani przegarnych – zamiast tego wszyscy są ofiarami polityki i systemu:

Ten film bardzo uczciwie pokazuje różne strony tego konfliktu, tego, co się dzieje. I tak naprawdę moim zdaniem pokazuje, że wszyscy jesteśmy ofiarami polityki, tego systemu, który skazuje tych ludzi na umieranie w lasach. (…) Oczywiście my wszyscy z pozycji „Warszawki” jesteśmy w komfortowej sytuacji, bo możemy ewentualnie pokiwać głową i mówić „No, ja współczuję strasznie”, natomiast są ludzie, którzy po prostu pakują manatki i tam jadą, żeby pomagać i oni też są ofiarami, bo muszą to robić, bo tak im nakazuje sumienie.

Zgadzacie się z jej opinią?

Andrzej Seweryn o Agnieszce Holland i Zielonej Granicy

pasekkozak