Hilaria Baldwin poroniła drugą ciążę w tym roku
Hilaria i jej mąż, Alec Baldwin, starają się o piąte dziecko. Gwiazda zapewnia, że będą znów próbować.

Hilaria Baldwin (35 l.), żona aktora, Aleca Baldwina, poroniła w 4. miesiącu. Strata jest ogromna i trudna do udźwignięcia – Hilaria przeżywa ją mocno. Zaledwie pół roku temu Baldwin również straciła ciążę.
Baldwinowie mają już dużą rodzinę. Hilaria i Alec wychowują czwórkę dzieci. Starają się jednak o kolejne – dwie próby nie powiodły się, mimo to Hilaria zapewnia, że ona i jej partner nie ustaną w wysiłkach.
Dzień przed badaniem USG, podczas którego okazało się, że dziecko nie żyje, szczęśliwa przyszła mama podzieliła się z fanami zdjęciem brzuszka.
Rośnie – napisała.
Baldwin nie ukrywała, że denerwuje się przed wizytą w gabinecie swego lekarza. Po tym, jak dowiedziała się, że jej córeczka zmarła w 4. miesiącu ciąży, zdruzgotana Baldwin napisała na swoim Instagramie:
Jest nam bardzo przykro informując was o tym, o czym dowiedzieliśmy się dziś – nasze dziecko zmarło w 4 miesiącu. Jednocześnie chcemy, byście wiedzieli, że choć dziś nie czujemy się najlepiej, wszystko się jeszcze ułoży.
Hilaria Baldwin poroniła: Na badaniach nie było już dziś słychać bicia serca
Jesteśmy bardzo szczęśliwi z czwórką naszych zdrowych dzieci i nigdy nie stracimy tego z oczu – podkreśliła Hilaria.
Na swoim Story Baldwin nie kryła smutku:
Dziś nic nie jest tak, jak planowałam. Przede mną ostatnia noc razem z nią. To tak dziwne uczucie – napisała Hilaria.
Pink była w ciąży i PORONIŁA – zdecydowała się na poruszające wyznanie
Do ostatnich dni ciąży Hilaria Baldwin bardzo cieszyła się z tego, że zostanie mamą. Z radością pokazywałą swój rosnący brzuszek na Instagramie:
https://www.instagram.com/p/B4A0EMEH10N/
We wtorek Baldwin podzieliła się z fanami smutną wiadomością:
https://www.instagram.com/p/B4vxXYin6v0/

Fot. Steven Bergman/AFF-USA.COM / MEGA

Fot. BG69/Bauergriffin.com / MEGA / Mega Agency / Forum
anonim | 13 grudnia 2019
Matka gapiaca sie w sufit ? Nie musi sie gapic , tylko wziasc sie za robote domowa – zakupy , gotowanie , pranie ,sprzatanie , a jak dzieci przyjda ze szkoly to jest obiad na stole tak jak powinno byc .posprzatane i pomaganie w zadaniach , miec po prostu czas dla dzieci i siebie . a nie ciagle zaganianym i stresowanym jak sie pracuje , bo to odbija sie na rodzinie . A te ktöre nadal sie gapia w sufit maja syf w mieszkaniu z lenistwa .
Gabi. | 22 listopada 2019
Po co podawać takie prywatne sprawy do publicznej wiadomości???? Sorry nie z rozumię tego nigdy….. Świat naprawdę oszalał.
Anonim | 14 listopada 2019
Do tej, co sie tak strasznie rozpisala o obowiazkach madek na pelny etat: nie rozumiesz znaczenia slow i masz braki z logiki. Nie mozesz napisac „kobieta w domu tez ma obowiazki – moze np. uczyc sie jezykow”. Jezeli „moze” to nie „musi” czyli nie mozesz tego dodac do jej listy obowiazkow. Mylisz pojecia. Druga sprawa – czy ty uwazasz, ze kobiety pracujace i jednoczesnie wychowujace nie robia prania? Nie jedza? Nie zmywaja? Nie myja okien? Serio uwazasz, ze obowiazki domowe sa tylko dla kur domowych? I wybacz, ale poki utrzymanie takich kobiet finansowane jest po czesci z moich podatkow, mam prawo to oceniac. Gdyby to byly osoby, na ktore lozy maz/rodzina/caritas to mam to gdzies, ale utrzymanie niepracujacych matek z pieniedzy matek pracujacych to jest szczyt zenady.
Mia | 14 listopada 2019
Nie rozumiem po co chcą więcej dzieci mają już 4 ????????
gość | 14 listopada 2019
Do drogich Pań, które odpowiedziały na mój komentarz z 12 listopada.
Mają Panie problem z czytaniem ze zrozumieniem, w którym miejscu mojego komentarza napisałam, że sama jestem matką? To, że ktoś staje w ich obronie, nie oznacza automatycznie, że pełnię tę rolę.
Pani nr 1 radzi mi przeczytać książki, ale zastanawiam się co Pani z nich rozumie, skoro źle odczytuje Pani zwykły i krótki komentarz? Swoją drogą to, że coś jest na papierze, nie znaczy, że jest mądre, a trzeba też sprawdzać kto jest autorem, kto go finansuje i za nim stoi ehh.
Zgodzę się z Panią, że dzisiejsze matki dają dzieciom smartfony, to jest złe, ale czynią to często z braku czasu(bo praca, a po pracy trzeba jeszcze ogarnąć dom, dlatego niestety, dzieci są teraz częściowo hodowane).
Pani nr 2
„bo w domu można jedynie zgnić z nieróbstwa. ”
Droga Pani, ma pani rację, praca to wartość, ale praca nie jest tylko poza domem, ale również w domu. Gotowanie, sprzątanie, pranie to też praca, czemu pani to podważa? Pani obraża kobiety.Oczywiście faceci powinni pomagać i to doceniać. Proszę nie obrażać tych kobiet, które się tym zajmują, i które dobrowolnie wybrały taką (trwałą lub tymczasową) a nie inną drogę. Uważam, że dobre wychowanie dziecka to też praca (odwożenie dziecka autem to nie wychowanie jak coś)
„Natomiast matka siedząca w domu i gapiąca się w sufit dopóki dziecko nie przyjdzie z przedszkola, to nie mój świat.”
To, że ktoś kobieta „siedzi w domu” nie oznacza, że od razu nic nie robi przez cały dzień i od razu gapi się w sufit.. Dlaczego Pani obraża takie kobiety sugerując, że nic nie robią? Myślę, że niektóre może od czasu do czasy by tak chciały czasem posiedzieć i nic nie robić, pogapić się w ten sufit, albo pooglądać tv.
Matki siedzące w domu również mogą mieć wiele obowiązków na głowie. Matki siedzące w domu i czekające na dziecko mogą się przecież uczyć języków obcych , czytać książki, wychodzić na siłownię i co tam im do głowy przyjdzie. Oczywiście realia są różne. W grę również wchodzą finanse, dlatego wiele kobiet-matek pracuje bo MUSI, a nie bo chce. Proszę się rozejrzeć, podejrzewam, że wiele kobiet wolałaby siedzieć w domu niż mieć taką pracę jaką mają. Nie wszystkie kobiety są i mogą być szefowymi, projektantkami mody itd.
Być może Pani mama wpiła Pani wartość pracy, ale takiej bardziej zawodowej związanej z karierą, ale nie szacunku do innych ludzi i ich wyborów życiowych. Rozumiem że jak Pani mama zaniemoże (czego nie życzę), to jej status automatycznie w rodzinie spadnie bo już będzie bezużyteczna?