J.K. Rowling wyznała, że była wykorzystywana seksualnie. Była też ofiarą przemocy domowej
Autorka Harry'ego Pottera została ostatnio oskarżona o transfobię - teraz pisze o swoich doświadczeniach.
J.K. Rowling (54 l.) naraziła się ostatnio na krytykę za swój komentarz na Twitterze dotyczący kobiet i osób transpłciowych.
Zobacz: Cage jest wampirem, a J.K. Rowling nie napisała Harry’ego Pottera
Autorka książek o Harrym Potterze odniosła się do akcji, która wspierała podczas pandemii osoby z miesiączką. W artykule nie użyto słowa „kobiety”, ponieważ uznano, że okres mogą mieć także osoby transpłciowe. Rowling zareagowała ironicznym wpisem, w którym udawała, że przypomina sobie, jak brzmi nazwa osób, które miesiączkują.
Odpierając zarzuty, iż jej wypowiedź nosiła znamiona transfobii, J.K. Rowling wyjaśniła, że zna i kocha wiele osób transpłciowych, ale nie jest za tym, by likwidować pojęcia płci.
Wokół wypowiedzi Rowling rozpętała się prawdziwa burza. Teraz autorka bestsellerów odpowiada na wszystkie zarzuty i komentarze w obszernym wpisie dotyczącym jej życiowych doświadczeń. Rowling wspomina między innymi fakt, że jako 20-latka była wykorzystywana seksualnie, była także ofiarą przemocy domowej.
Autorka „Harry’ego Pottera” pisze, że doświadczyła przemocy fizycznej i seksualnej w swoim pierwszym małżeństwie. Pisarka była wtedy żoną portugalskiego studenta dziennikarstwa, Jorge Arantesa.
W swoim wywodzie Rowling wyznała, że choć od dramatycznych doświadczeń mineło wiele lat, nic nie jest w stanie wymazać ich z jej pamięci.
Blizny po przemocy nie znikają, nieważne, jak bardzo jesteś później kochany albo jak wiele pieniędzy zarobiłeś – pisze Rowling.
Przemocowe małżeństwo Rowling trwało 13 miesięcy. W 2000 roku były już mąż pisarki przyznał, że w listopadzie 1993 roku bardzo mocno ją uderzył, a potem wyrzucił z domu (para mieszkała wtedy w Portugalii). Kobieta wróciła do mieszkania meża na drugi dzień. W asyście policji odebrała córkę – potem, przez kolejne dwa tygodnie ukrywała się u znajomych, by w końcu opuścić Portugalię i wrócić do Wielkiej Brytanii.
Opisując swe dramatyczne przeżycia Rowling wyjaśniła, że nie robi tego po to, by wywołać wspólczucie, ale by pokazać solidarność wobec innych kobiet, które dzieliły podobny los i były szykanowane.