Jessica Ziółek mówi o zdradach w związku z Milikiem: „Ona jeździła do niego”
Udzieliła obszernego wywiadu w podcaście Żurnalisty.
Jessica Ziółek niedawno wydała swoją pierwszą książkę, w której pokazała, jak naprawdę wygląda życie WAGS. Przez lata influencerka była związana z piłkarzem Arkadiuszem Milikiem i mieli już stanąć na ślubnym kobiercu, aż nagle gruchnęła wiadomość o ich rozstaniu w 2021 roku.
Jessica Ziółek w końcu pękła: „Czas przyznać się do czegoś…”
Jessica Ziółek była zdradza przez Milika?
Obecnie piłkarz Juventusu jest w związku z influencerką fitness Agatą Sieramską, a Ziółek związała się z bramkarzem Znicza Pruszków, Miłoszem Mleczko.
Jessica Ziółek o ślubie i rozstaniu z Arkiem Milikiem. Nadal mają kontakt? (WIDEO)
Jessica Ziółek ostatnio chętnie udziela wywiadów w ramach promocji swojej książki „WAGs. Cała prawda o kobietach piłkarzy”. Teraz pojawiła się w podcaście Żurnalisty i poruszyła temat zdrad wśród piłkarzy.
Nie dowiedziałam się nigdy, że Arek mnie zdradza, ale słyszałam różne rzeczy na mieście. Nigdy prosto w twarz nikt mi nie powiedział, że „słuchaj, byłaś zdradzona”. Dużo mamy wspólnych znajomych. Znajomi znajomych, więc chodziły takie plotki, że „posłuchaj, dowiedziałam się, że jak już byłaś w Polsce, to ona jeździła do niego«”. I nigdy nie zostało mi powiedziane, kto to był, tylko było powiedziane: „ona jeździła już do niego, oni są ze sobą, oni są jakby szczęśliwi”. Bardziej takie rzeczy dochodziły do mnie — wyznała Jessica Ziółek w rozmowie z Żurnalistą.
Jessica Ziółek o związku z Arkadiuszem Milikiem. „Nie byliśmy bogaci”
Wspomina też moment, kiedy Arek Milik chciał przerwy w związku, która zakończyła się rozstaniem. Jessica przyznaje, że wówczas nie dociekała, dlaczego podjął taką decyzję:
„W sumie wiesz, jak ktoś prosi cię o przerwę, ty tę przerwę mu dajesz, czekasz na odpowiedź po tej przerwie, bo sama zastanawiasz się, co by jeszcze można było zmienić, co jest nie tak. Nagle dostajesz odpowiedź, że do siebie nie pasujecie. […] Nasza relacja rozstała się w pozytywny sposób pod tym względem, że ja też nie dociekałam do tego. Może dzisiaj zrobiłabym inaczej, że bardziej bym brnęła w to dlaczego i po co i na co. Wtedy po prostu byłam też tak wyczerpana firmą i wszystkim, co się działo, że jak taka kiwająca główka, jak kiedyś były w samochodach takie pieski, to tak potakiwałam głową: dobrze, dobrze, dobrze. I pozwoliłam mu na przerwę. Z przerwy doszło do końca i nigdy nie brnęłam do odpowiedzi: dlaczego”.