Julia Rosnowska, znana z serialu „Julia”, dwa lata temu została mamą. Aktorka bardzo chroni prywatność swojego dziecka. Z tego względu też nie określa jego płci, kiedy o nim pisze.

Julia Rosnowska rodziła w domu – w trakcie interweniowała POLICJA

Julia Rosnowska o płci dziecka

Julia Rosnowska po tym, jak koleżanka wysłała jej artykuł o niej, że wychowuje dziecko w duchu „gender neutral” – nie określając płci, postanowiła się do tego odnieść na Instagramie. Napisała, że jej dziecko ma płeć i imię, ale nie zdradza ten informacji publicznie, bo chroni jego prywatność.

Wczoraj koleżanka wysłała mi artykuł o tym jak to wychowuję dziecko w duchu „gender neutral” – nie określając płci. A dziś widzę, że od rana na moim instagramie jakiś podejrzany ruch.
Jednocześnie wszystkie te artykuły podają płeć mojego dziecka. Nie bardzo rozumiem czemu i mam pewne wątpliwości, czy faktycznie autorzy artykułów zrobili aż tak dogłębny research, żeby być jej pewni – czy po prostu zgadują. Nigdzie na moich social mediach nigdy nie podałam płci. Staram się o dziecku pisać neutralnie i byłoby miło gdyby autorzy tych newsów uszanowali moją decyzję – zaczęła.

Julia nie chce, aby dziecko znajdowało o sobie w przyszłości informacje w sieci:

Moje postanowienie o nieużywaniu publicznie płci wynika po prostu z poszanowania prywatności mojego dziecka. Z tego samego powodu nie używam na instagramie imienia i nie pokazuję twarzy. Jednocześnie NIE oznacza to, że nie zwracam się do mojego dziecka konkretnymi zaimkami osobowymi. (Nie. Prywatnie nie mówię o moim dziecku i do mojego dziecka per „ono”.) Prywatnie moje dziecko ma płeć, ma także imię i twarz. Wiem – szokujące. Zależy mi po prostu na tym, żeby (w miarę możliwości) uniknąć sytuacji, gdy za parę lat jak Bombelini podrośnie i wpisze w wyszukiwarce internetowej swoje imię i nazwisko to znajdzie tam całą narrację o swoim życiu na którą nie miało wpływu, bo matka szalała w internetach.

Aktorka zdradza, że rzeczywiście jest w tym sporo prawdy. Jej dziecko nie ma ubranek uznawanych za charakterystyczne dla jakiejś płci, bawi się wszystkimi zabawkami.

Chciałabym żeby moje dziecko mogło samo kształtować narrację o sobie, a ekspresja swojej płci i seksualności to jeden z elementów na który chcę żeby miało wpływ SAMO. Z drugiej strony poza tymi domysłami, sporo jest w tych newsach prawdy. Moje dziecko nosi wszystkie ubrania i kolory tęczy, które uważa za ładne i bawi się wszystkimi zabawkami jakie uważa za fajne. Jak chce malować ze mną paznokcie i usta, wyciągam lakiery i szminki, a potem jeździmy po salonie autkami. Fryzurę ma taką jaką aktualnie chce mieć. Gdy czytamy książeczkę i na obrazku jest dziecko z długimi włosami i w różowej bluzce, to nie zakładamy od razu, że to dziewczynka. A gdy dziecko na ilustracji ma krótkie włosy i niebieskie szorty – nie sugeruję od razu, że to chłopiec.

Julia Rosnowska stresowała się pocałunkami na planie (FOTO)

Rosnowska wie, że jej dziecko obecnie nie rozumie koncepcji płci.

Moje dziecko na razie faktycznie nie rozumie koncepcji płci. I gdy to się zmieni, być może zmieni się także moje nastawienie do używania jej publicznie. Na razie daję mojemu dziecku przestrzeń, którą może samo określić. Ale umówmy się – ta przestrzeń, którą ma w domu i tak jest tylko kroplą w morzu, bo codziennie w parku spotyka się z komentarzami na temat swojego wyglądu, ubrań – płci. I jestem pewna, że któregoś dnia, pewnie już niedługo, wróci z przedszkola lub szkoły i ciśnie ulubioną rzecz (ciuch, dodatek, zabawkę…) w kąt, bo ktoś powiedział, że to dla chłopca/dziewczynki. A mi wtedy po cichu serce pęknie