Kamil Sipowicz o chorobie i śmierci Kory. Te poruszające słowa wzruszają do łez
Bardzo szczery wywiad męża Kory.

Kora zmarła 28 lipca o 5:30 w sobotę. Miała 67 lat. Wokalistka od pięciu lat zmagała się z nowotworem jajnika, niestety po długiej walce zmarła.
Kamil Sipowicz udzielił wywiadu dla Newsweeka, w szczerym wywiadzie zdradzając szczegóły choroby Kory.
Trzy miesiące po śmierci Kory na jej grobie pojawi się coś nietypowego
Zdarza mi się, że siedzę w domu i nagle sam uruchamia się telewizor. Patrzę, a na ekranie ikona Kory, bo każde z nas miało własną do uruchamiania programów i włącza się serial „Maniac”. Przesłaniem tego filmu jest to, że ludzie, którzy się bardzo kochają, spotykają się we wszystkich modułach rzeczywistości. Uznałem, że to wskazówka od Kory. Wierzę, że jeszcze się spotkamy. Inaczej nie pozostałoby nic innego jak samobój.
– wyznaje.
Mówi także o tym, że miewa myśli samobójcze:
Też mam takie myśli, ale ponieważ mam też kontakt z Korą, to wiem, że nie mogę się zabić, bo sprzeniewierzyłbym się jej woli
– wyznaje.
Nikt nie wiedział w jakim stanie była Kora, Kamil Sipowicz wyznał jak wyglądały jej ostatnie dni życia:
Gniła za życia, codziennie kupowałem jej worek waty, bo miała wielką dziurę zamiast piersi. Ale tak naprawdę destrukcyjną potęgę tej choroby poznałem dopiero z Korą. Przerzut na mózg to jest koszmar, którego nie zrozumie nikt, kto nie miał z tym do czynienia. Kora przeszła piekło, a ja z nią
– mówi.
Sipowicz przyznaje: Mam kontakt z Korą! Jest życie po śmierci!
Dom trzeba było wyłożyć podściółkami, bo zaczęła się przewracać, spadać ze schodów. Potem przestała chodzić. W końcu mówić. Potem była już nieprzytomna. Puszczałem jej muzykę. Trzymaliśmy się za ręce
– wyznaje.
Mąż wokalistki zdradził, że tuż przed śmiercią bliscy zdążyli się z nią pożegnać. Odbyło się to przy ognisku w trakcie trwania najdłuższego zaćmienia księżyca. Mimo że była już nieprzytomna, przyjaciele i rodzina żegnała się z nią.
Zmarła o godz. 5:27 rano. (…) Najchętniej zrobiłbym wielki stos i spalił Korę po tybetańsku, ale mnie powstrzymano
– powiedział.
Trzy miesiące po śmierci Kory na jej grobie pojawi się coś nietypowego
Czułem, że wszystko odbywa się tak, jak ona by tego chciała. Czułem, że egzamin z miłości zdałem do końca
– dodaje.

Bella | 20 lutego 2019
Kiedy czytałam ten artykuł to zrobiło mi się strasznie smutno!! Wtedy pomyślałam sobie!! Boże!! Dlaczego właśnie Kora!!! Dlaczego spotkało ją tyle cierpienia!!! Przecież mogła jeszcze żyć a miała dla kogo!! Miała wspaniałą rodzinę , kochającego męża , który mimo koszmaru jaki przeżywała Kora w trakcie choroby był przy niej do ostatniego tchnienia!!!! Widocznie tak musiało być i trzeba pogodzić się z jej stratą!!! Przynajmniej Kora teraz nie cierpi!!! Tam gdzie teraz jest napewno jest szczęśliwa i wolna od potwornego bólu z , którym przygrała wyczerpującą walkę!!! Szkoda mi tylko Pana Kamila bo stracił ukochaną żonę , która kochał nad życie!!! Bardzo mu współczuję bo strata tak bliskiej osoby jaką była Kora nadal bardzo boli i jest niewyobrażalna!!!
gość: smutna | 13 lutego 2019
WIELKI SZACUN DLA PANA KAMILA!!! POMAGA NAM WSZYSTKIM OSWOIĆ SIĘ ZE ŚMIERCIĄ.POKAZUJĄC TYM SAMYM SIŁĘ MIŁOŚĆI… MNIE SEN POMAGAŁ W ROZPACZY, PROSIŁAM O SPOTKANIA Z BLISKĄ MI OSOBĄ. TAK DŁUGO DO MNIE WE ŚNIE PRZYCHODZIŁA AŻ SIĘ DZWIGŁAM NIECO…JEDNAK TO CZAS JEST LEKARSTEM NA WSZYSTKO
gość | 13 lutego 2019
Moja córka miała 39 lat . Straszne cierpienie jak już były przerzuty na kości nikt tego cierpienia nie widział . Odeszła . Nie ma dnia żebym nie pytała dlaczego. Matka
gość | 13 lutego 2019
Nie wiem po co to bicie piany. Nie powiedział o KOrze nic złego , nic co by ją upokorzyło- opowiedział tylko o etapach choroby , na którą nie ona jedyna cierpiała i o tym ile go to kosztowało. Jesteście niesprawiedliwi. Właśnie powinno się o tym mówić głośno moim zdaniem. Pacjentów i ich rodzin nie powinno się zostawiać samym sobie, bo to straszna choroba, osobom towarzyszącym choremu również należy sie wsparcie. Pamiętajmy, że najbliżsi to nie obcy opiekunowie z dystansem emocjonalnym, ale kochający i przeżywający wszystko głęboko towarzysze życiowi.
gość | 13 lutego 2019
A kto udziela wywiadów za darmo? Chyba na tym polega wywiad do gazety, to jest praca. Śmieszna jesteś.