W finale Fabryki Gwiazd Martyna Melosik ma zaśpiewać piosenkę Jennifer Lopez Let’s Get Loud. W związku z tym zaproponowano jej, by sama sobie wymyśliła choreografię. W ten sposób mogłaby pokazać swoje własne „ja\” i stworzyć coś osobistego i niepowtarzalnego.
Jednak Martyna jest już chyba trochę przepracowana. Zamiast się ucieszyć, zaserwowała swemu nauczycielowi (Jarkowi Stańkowi) scenę. Najpierw powiedziała, że po prostu nie ma pomysłu, jak zatańczyć do tej piosenki. Gdy nauczyciel naciskał, wypaliła:
– Jestem osobą bez pomysłu i osobowości! – a Staniek spokojnie to potwierdził: W tańcu? Jesteś – powiedział.
Potem było już tylko gorzej. Zdenerwowana Melosik wyrzuciła z siebie:
– Nie chcę wygrać tego programu! Chce stąd wyjść i dowiedzieć się czegoś o stylach muzycznych, osłuchać się wszystkiego, tak żeby samodzielnie zdecydować co chcę robić. Przecież ja nawet nie odróżniam swingu od funky!.
Z pomocą Martynie przyszli znajomi, którzy zaproponowali jej, by odreagowała stres waląc pięściami w poduszkę. Pomogło.

8kika9 | 22 grudnia 2008
no trudno……
gość | 17 grudnia 2008
A dlaczego wy oceniacie ludzi po wygladzie??Np. Piotrka? tu nie chodzi o wyglad tylko talent ! on ma talent i nikt tego zaprzeczyc nie moze bo by sie poprostu mylił .
gość | 17 grudnia 2008
fajna z niej dupa więc nie rozumiem czemu jest z tym pedałem dymałą
co do tego gdyby dymała był pedałem to wogule by sie do Martyny nie zblizał przemysl to zanim cos napiszesz.
gość | 17 grudnia 2008
Martyna jest dobra ale wolałam żeby wygrała Marta
gość | 5 grudnia 2008
To Piotrek miał wygrać!!!!!!!!