Morawiecki pokazał swoje najmłodsze dzieci. Internauci zaniemówili na widok Ignacego i Magdaleny

Mateusz Morawiecki zaskoczył obserwatorów, publikując prywatne zdjęcie z dziećmi – Ignacym i Magdaleną. To rzadki moment, kiedy polityk tak otwarcie pokazuje rodzinne życie. Czy to sygnał, że chce budować nowy wizerunek? W tle pojawia się też poruszające wyznanie o adopcji i miłości, której – jak sam mówi – „nie da się porównać z niczym innym”.

Mateusz Morawiecki NIE WSZEDŁ na wiec Donalda Trumpa. Niewiarygodne, jak zareagował!

Morawiecki pokazał swoje najmłodsze dzieci. Internauci zaniemówili na widok Ignacego i Magdaleny

Choć od dawna nie pełni funkcji premiera, Mateusz Morawiecki wciąż pozostaje jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiej sceny politycznej. Od kilku miesięcy mocniej niż kiedykolwiek wcześniej aktywizuje się w mediach społecznościowych – dzieląc się nie tylko komentarzami politycznymi, ale i… momentami z życia prywatnego.

Tym razem opublikował zdjęcie z dwójką najmłodszych dzieci – Ignacym i Magdaleną, co natychmiast przyciągnęło uwagę internautów.

Majątki polityków. Ile na koncie mają Tusk, Morawiecki i Hołownia?

Najlepsze rodzinne chwile. Bliscy i spokój

– podpisał ujęcie, na którym widać go podczas spaceru z pociechami. Zdjęcie zrobione w plenerze, bez oficjalnego anturażu, pokazuje polityka w zupełnie innym świetle – jako ojca, a nie posła. I właśnie to wzbudziło największe emocje w komentarzach.

Przypomnijmy, że Mateusz Morawiecki ma czwórkę dzieci – dwójkę starszych (Aleksandrę i Jeremiasza) oraz Ignacego i Magdalenę, którzy – jak sam przyznał – zostali adoptowani.

W zeszłym roku polityk udzielił poruszającego wywiadu, w którym odniósł się do decyzji o adopcji:

Może moje starsze dzieciaki się obrażą, ale te młodsze są dla mnie największą miłością mojego życia. Są fantastyczne. To, że tak się życie potoczyło… jesteśmy wdzięczni losowi

– wyznał.

Mateusz Morawiecki u Żurnalisty. O zmarłej siostrze i adopcji dzieci

Były premier dodał też, że on i jego żona Iwona od lat wspierają domy dziecka, a decyzja o przyjęciu dzieci do rodziny była „naturalna, choć bardzo wymagająca”.

„Dzieci są przewspaniałe i traktujemy je jak nasze starsze dzieciaki” – podsumował.