W piątek odbył się eksperyment, dzięki któremu zostały odtworzone okoliczności wypadku w Szaflarach. 18-letnia Angelika P. podczas egzaminu na prawo jazdy zginęła po zderzeniu z pociągiem. Instruktor, który był z nią w samochodzie opuścił auto w ostatniej chwili.

Śmiertelny wypadek w cyrku Cirque du Soleil – akrobata spadł na ziemię

Eksperci podczas eksperymentu mieli sprawdzić czy można było zapobiec tej sytuacji. Według biegłych egzaminator mógł wyhamować przed torami, po zignorowaniu przez Angelikę znaku STOP. Nie wcisnął pedału hamulca.

Jak poinformował szef nowotarskiej prokuratury Józef Palenik zachowały się nagrania z wnętrza samochodu:


Ostatnią komendę dla Angeliki P. egzaminator wydał w rejonie pobliskiego ronda. Powiedział: „Proszę teraz skręcić w prawo i jechać w kierunku przejazdu kolejowego”. Bardzo dobrze słychać też sygnał ostrzegawczy zbliżającego się pociągu. Nie ma żadnej komendy, by kursantka uciekała


W oparciu o ten eksperyment mamy teraz większą wiedzę na temat przebiegu wypadku. Stwierdziliśmy, że jest tu możliwość zatrzymania pojazdu w bezpiecznej odległości od torów, nawet po minięciu znaku stop. Nawet przy wyższej prędkości samochodu, kierowca mógł go dostrzec, a samochód dałoby się zatrzymać w bezpiecznej odległości

– powiedział prokurator Jan Ziemka.

Wypadek w Szaflarach. TE nagrania mogą pogrążyć egzaminatora Angeliki P.

Na podstawie eksperymentu procesowego uznano, że ucieczka ewakuacyjna trwałaby od dwóch do pięciu sekund.