Ray J, raper i biznesmen, z którym Kim Kardashian wypłynęła na szerokie wody hollywoodzkiego sukcesu (nagrali razem seks taśmę), wylądował w szpitalu.
Raper miał się źle poczuć – jego rzecznik powiedział, że Ray J był wyczerpany podróżą do Chin oraz serią koncertów, z którymi wystąpił.
Kilka dni temu muzyk bawił się na rozdaniu nagród magazynu Billboard. Podczas imprezy miało miejsce nieprzyjemne zajście – zanim rozpoczął się koncert ku czci zmarłej Whitney Houston, Patricia Houston poprosiła Raya J, by opuścił salę. Odmówił zarówno muzyk, jak i ochrona imprezy. Na naciski byłej menedżerki Houston ochrona stwierdziła, że nie ma prawa nikogo wypraszać z sali, poprosiła też o zachowanie spokoju.
Ray, który spotykał się z Houston i był przez jej rodzinę oskarżany o wywieranie złego wpływu na gwiazdę, skomentował incydent w następujących słowach:
– Pat uniemożliwiła uczczenie pamięci kobiety, którą kochałem.

Ray J kilka dni temu prowadził imprezę z Sophie Monk
gość | 23 maja 2012
gość, 23-05-12, 13:24 napisał(a):
wiesniak bez honoru! zeby tylko sie pokazac…
co za bzdury
gdzie niby sie tak pokazywal?
pchal sie do zdjec na tej imprezie?
sprzedawal wywiady o whitney?
z tasmy kim tez nic nie mial, nie udzielal na ten temat wywiadow, nie plakal w mediach, nie latal po sadach.
to ona sie procesowala i dostala udzialy ze sprzedazy tej tasmy.
gość | 23 maja 2012
sophie monk wygląda jak ryba, masakra.
gość | 23 maja 2012
gość, 23-05-12, 17:04 napisał(a):
Dziwne ze nie nagrał pornola z Whitney.
nagral i chce go teraz wypuscic
gość | 23 maja 2012
kochał to chyba jej portfel
gość | 23 maja 2012
Dziwne ze nie nagrał pornola z Whitney.