Jeszcze jakiś czas temu Radosław Majdan nadskakiwał Dodzie, jak tylko się dało. Mówił, jak bardzo ją kochał, jak dali sobie drugą szansę.

Potem wszystko się zmieniło. Doda pisała na swojej oficjalnej stronie, że chce „zakończyć wszystko ostatecznym cięciem\”. Potem zapowiadała, że chce się rozwieść z klasą. Tak czy inaczej, na razie rozwód przypomina raczej małą wojnę.

Majdan zarzeka się, że nie chce już wrócić do piosenkarki, bo jej życie to show pod publiczkę, a on nie chce w tym już uczestniczyć. Miał jej także za złe to, jak to potraktowała go Doda – zamiast dać mu przyjechać po swoje rzeczy po cichu, wystawiła je pod stadion Polonii.

Tak powiedziała menedżerka Dody, Maja Sablewska, magazynowi Party:

– Rozwód obędzie się 22 listopada w sądzie w Szczecinie.

Czy to oznacza koniec wojny? Raczej nie, bo Doda znów zamieszcza \”interesujące\” szczegóły ze swojego życia, które mają zapewne wzbudzić kolejne plotki i podejrzenia:

Tymczasem idę roztopić sople z nosa rozkoszując się gorącą, cudowną i seksowną kąpielą z… – napisała ostatnio na swojej oficjalnej stronie. Może to być równie dobrze kąpiel z gumową kaczuszką, ale przynajmniej jest tajemniczo i na pewno przeczyta to Majdan…