Tak nie wygląda kobieta zmęczona porodem – włosy ułożone jak spod fryzjerskiej ręki, żadnego śladu wysiłku. Ba! Na twarzy delikatny, nietknięty makijaż. Pot? Nie, skąd.

Teraz już wiadomo, dlaczego tak się stało. Sarah Stage, zwana „modelką z sześciopakiem”, zdecydowała się opowiedzieć o swoim porodzie po raz pierwszy.

Okazuje się, że poród nie odbył się siłami natury, a wykonano cięcie cesarskie. Dlaczego?

Nie był to wybór modelki. Wręcz przeciwnie – Sarah bardzo chciała rodzić naturalnie, ale pośladkowe ułożenie malucha jej to uniemożliwiło.
Gdy ginekolog powiedział jej w 7. miesiącu ciąży, że maluch nie jest skierowany główką w dół, Stage robiła wszystko, by spróbować go odwrócić, łącznie z akupunkturą. Nie pomogło i zaplanowano cięcie.

Jak wspomina modelka, zabieg wykonano z muzyką Beyonce w tle, a pielęgniarka widząc malucha wykrzyknęła: „O Boże, jest ogromny!”. Inaczej niż w Polsce, dziecko przystawiono do piersi zaledwie parę minut po wyjęciu malucha. Według Sarah „przyssał się jak dzika bestia”.

Wobec wyznania Stage podziw rośnie jeszcze bardziej. Dwa tygodnie po porodzie nie widać było śladu ciąży, poza lineą negrą na brzuchu.

Beach bums 🌊

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika 🍔SARAH STAGE🍔 (@sarahstage)