/ 04.11.2013 /
Gwiazdy i gwiazdeczki miewają różne wymagania przy organizacji koncertów. A to życzą sobie papieru toaletowego pachnącego fiołkami, a to śmierdzącego sera lub kolorowych kwiatów. Sylwia Grzeszczak jednak zapewne prosi o coś innego…
Mowa o umywalce. Artystka wygadała się właśnie w rozmowie z magazynem Pani, że ma pewne dziwactwo, mianowicie bardzo często myje ręce, częściej niż 10 razy na dobę. Zapytana o ekstrawagancje odparła, że ich nie ma, ale:
– Mam za to dziwactwa. Muszę mieć czyste ręce.
Cóż… mogło być gorzej. Mamy jedynie nadzieję, że Sylwia nie otwiera klamek u drzwi łokciem.