Sylwia Peretti przerywa milczenie! Po raz pierwszy zabrała głos po śmierci syna
"W ten wieczór czułam dziwny niepokój..." - opublikowała łamiący serce wpis.

Sylwia Peretti w nocy z 14 na 15 lipca straciła 24-letniego syna Patryka, który zginął w wypadku samochodowym. Mężczyzna jadąc z ekstremalną prędkością w terenie zabudowanym stracił panowanie nad kierownicą, dachował i uderzył w betonowy murek okalający ścieżkę dla pieszych. Jak wykazało śledztwo, to właśnie syn celebrytki był za kierownicą, a razem z nim zginęła trójka jego kolegów. Jakiś czas później media obiegła informacja, że u Patryka wykryto 2,3 promila alkoholu we krwi oraz 2,6 promila w moczu.
Policja dotarła do głównego świadka z wypadku syna Sylwii Peretti!
Celebrytka od momentu wypadku syna całkowicie zniknęła z mediów społecznościowych, a wszelkie informacje o jej stanie przekazywał manager, który informował, że Sylwia jest w bardzo złej kondycji psychicznej i fizycznej:
Absolutnie to nie jest czas na rozważania i realizację planów zawodowych Sylwii. Jej stan nie uległ zmianie, jest w bardzo ciężkiej kondycji zarówno psychicznej, jak i fizycznej, to zbyt krótki czas od tej tragedii, by móc normalnie funkcjonować. Sylwii jest ciężko wrócić do podstawowych czynności dnia powszedniego, a co dopiero do życia zawodowego. (…) Tragedia, jaka ją spotkała, strata ukochanego dziecka, które było dla niej wszystkim, to tylko część [tego], z czym Sylwia musi się zmierzyć, biorąc pod uwagę ogromną falę hejtu i słów nienawiści i fakt, jak ludzie karmią się tą ogromną tragedią, jest przerażające. Dziękuję też za miłe, otulające słowa wspierające Sylwię, bo jest ich też naprawdę dużo – przekazał jakiś czas po wypadku Adam Zajkowski w rozmowie z Pudelkiem.
Pogrzeb syna Sylwii Peretti. „Na jej twarzy widoczne jest cierpienie…”
Sylwia Peretti po raz pierwszy zabiera głos po śmierci syna
Teraz, po trzech miesiącach od wypadku, Sylwia Peretti po raz pierwszy zabrała głos i opublikowała na Instagramie wpis poświęcony jej tragicznie zmarłemu synowi. Jak wyznała, tamtego dnia miała niepokojące ją przeczucie:
W ten wieczór czułam dziwny niepokój.
Jednak nigdy, nawet w najczarniejszych koszmarach nie pomyślałabym, że los w tak okrutny sposób, postanowi zabawić się naszym kosztem Synek…
Pożegnanie odebrało mi cząstkę duszy.
Ogarnęła mnie pustka, bezradność i niesamowita samotność.
Następnie zwróciła się do Patryka:
Dziękuję Ci, że wybrałeś mnie na swoją mamę.
Byłeś moim jedynym dzieckiem, ale przede wszystkim, byłeś dobrym, skromnym człowiekiem.
Tak, jestem dumną mamą!
Wychowałam Cię na najlepszego Świętego Mikołaja…
Moje życie tak naprawdę zaczęło się, gdy Twoje serce we mnie zabiło, a zakończyło się gdy się zatrzymało.
Gdybym mogła jeszcze raz przeżyć moje życie, miałabym Cię jeszcze wcześniej, by móc dłużej Cię kochać.
Przez Twoją śmierć odkryłam, że miłość trwa dłużej, niż życie tego kogo kochamy. Daj mi siłę Synek, bym z tęsknoty zbyt szybko nie zostawiła tych, dla których tutaj ja jestem wszystkim…
Ty wiesz, że nie byłeś tylko moim Synem, byłeś moim najlepszym przyjacielem, moim wszystkim.
Zawsze mi się zwierzałeś, byłam pierwszą osobą do której dzwoniłeś, gdy pojawiał się u Ciebie jakiś problem, czy niepewność.
Menedżer Peretti przekazał, że celebrytka jest w ciężkim stanie
W dalszej części wpisu, Peretti przyznała, że 2023 rok był dla jej syna przełomowy i 24-latek „przewartościował wiele spraw w swoim życiu”. Sylwia nie może zrozumieć, dlaczego doszło do tej potwornej tragedii:
Długo nie mogłeś odnaleźć swojej drogi, błądziłeś, ale ostatni rok był przełomowy. Przewartościowałeś tak wiele spraw w swoim życiu, tak wiele zrozumiałeś, dlatego też codziennie, do śmierci, będę zadawać sobie pytanie – dlaczego przesiadłeś się na te ostatnie 1300 metrów… co tam się wydarzyło Synek?!
Jednak na to pytanie, odpowiadać mi będzie tylko głucha cisza, która starannie mnie zabija.
Byłeś, jesteś i będziesz miłością mojego życia, a to zdjęcie, które wybrałam w Twoją ostatnią drogę, było naszym ulubionym, pamiętasz?
Na koniec przyznała, że nie potrafi bez niego żyć:
Tak bardzo Cię kocham dzieciaku, tak bardzo nie umiem bez Ciebie żyć, bo to już nie jest życie.
Brakuje mi tylko jednej osoby, a czuję, jakby nie było nikogo…
Ewa Minge staje w obronie Sylwii Peretti: „Jak można tak ciąć na plasterki matkę w żałobie?”