Jego hasła „Krzycz Trybson!” i „Wszystkie gąski są moje!” zna dziś niemal każdy młody człowiek. Mowa o Pawle Trybale, jednym z uczestników Ekipy z Warszawy, który zgodził się ostatnio pokazać dziennikarzowi Newsweeka swoją „dzielnię” i udzielić wywiadu. Kim zatem prywatnie jest ten imprezowicz?
Paweł pochodzi z Sosnowca, gdzie pracował jako ochroniarz w jednej z dyskotek. To ponoć jedno z bardziej niebezpiecznych miejsc w mieście, gdzie lepiej nie chodzić po zmroku:
– Tutaj załatwia się porachunki, po zmroku lepiej tędy nie przechodzić. Żeby się nie bać, trzeba zdobyć sobie szacunek i mi się udało – przyznaje Paweł, który, jak wiemy, trenował MMA.
Trudno tu coś smacznego zjeść. Jest za to mnóstwo barów piwnych i bloki z płyty. Młodzi w wolnych chwilach oglądają Ekipę z Newcastle. Teraz podziwiali też Trybsona, ale Paweł nie czuje się gwiazdą:
– Milionera ze mnie zrobili, że niby zarabiam 20 tysięcy na miesiąc – powiedział zdenerwowany.
Najbardziej barwna postać z Warsaw Shore? Polubiliście go?
Cały wywiad z Trybsonem tutaj.