Film „Jak pokochałam gangstera” można już oglądać na Netfliksie. Niestety reżyser Maciej Kawulski nie dostał tak dobrej recenzji, jak w przypadku produkcji „Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa”. Natomiast do dziś nie milkną echa po premierze.

Widzowie zachwyceni rolą Sebastiana Fabijańskiego w filmie „Jak pokochałam gangstera”

Żona Nikodema Skotarczaka o filmie „Jak pokochałam gangstera”

„Jak pokochałam gangstera” opowiada o nieżyjącym już gangsterze Nikodemie Skotarczaku. Zamordowano go w agencji towarzyskiej 24 lata temu.  Do dziś nie wiadomo, kto to był.

Żona „Nikosia” Edyta Skotarczak po obejrzeniu filmu opublikowała oświadczenie na Facebooku. Uważa, że film jest kłamstwem, a produkcja nie autoryzowała historii jej męża:

Nie uzyskali żadnej zgody na nakręcenie filmu w dowolnej interpretacji i wizji oraz takiej wyjątkowo negatywnej formie naruszającej przy tym nie tylko uczucia osób najbliższych zmarłego, ale również normy życia społecznego, a przede wszystkim prawo do prywatności, ludzką godność, cześć, pamięć po osobie zmarłej – pisze Edyta Skotarczak.

Nikodem Skotarczak ps. Nikos Fot. Lukasz Glowala / Forum

Tłumaczy, że próbowała kontaktować się z twórcami filmu, ale nie chcieli ją o niczym informować. Zdradza, że tylko dzieci jej byłego męża z innych związków były zaangażowane w scenariusz:

Reżyser „zasłaniał” się poufnością i tajemnicą swojego przedsiębiorstwa i swoich kontrahentów, wskazując, iż nie ma prawa mi takich informacji udzielać, wskazując przy tym, cytuję: „to poza tym szczerze nie widzę również żadnego powodu ani uzasadnienia aby to robić” – jakby film dotyczył obcego mężczyzny, a nie mojego męża. Natomiast dzieci z poprzednich związków mojego męża Nikodema, które brały w filmie udział – akceptując i wyrażając zgodę na taką formę i treść filmu – niestety pokazały swój poziom intelektualny, moralny i rodzaj emocjonalnego stosunku do ojca. Normalne kochające dzieci bronią honoru rodziny… ocenia. 

„Jak pokochałam gangstera”. To o nim nakręcono film

Stwierdza, że film”Jak pokochałam gangstera” obraża jej męża i przedstawia prawie same kłamstwa na jego temat:

W mojej ocenie, jak i w ocenie osób znających Nikodema oraz mnie – ten projekt jest jednym wielkim bluźnierstwem i nie sposób nie odnieść wrażenia, iż ma na celu pokazanie jego postaci w negatywnym, upokarzającym, umniejszającym i po części zakłamanym świetle. Takie pomieszanie, trochę prawdy z dowolną wizją artystyczną reżysera, stwarza pozorność „nowej” rzeczywistości, która w odbiorze społecznym jest przeważnie odbierana jako prawdziwa historia, ponieważ praktycznie nikt nie czyta, iż jest to fikcja literacka inspirowana życiem mojego męża. Jest to tzw. sztuczka prawna (…) – kończy Edyta Skotarczak.