Zosia Ślotała i Kamil Haidar mają dwójkę dzieci: 6-letnią Ranię i 4-letniego Leonarda. Zaręczyli się dopiero dwa lata temu, a ślub wzięli we wrześniu ubiegłego roku.

Zosia Ślotała o zaręczynach

Zosia Ślotała ma nową fryzurę – to NAJMODNIEJSZE cięcie tego sezonu!

Zosia Ślotała wystąpiła w programie Izabeli Janachowskiej na YouTubie. Po raz pierwszy opowiedziała ze szczegółami o zaręczynach. Stylistka też ani razu nie zdradziła, jak się poznała z mężem:

Poznaliśmy się na Stadionie Narodowym. Były wtedy mistrzostwa świata w Windsurfingu ani ja nie mam nic wspólnego z tym, ani Kamil. Nasi wspólni znajomi nas poznali, poszliśmy na obiad i tak z tego obiadu spotkaliśmy się jeszcze raz, jeszcze raz… „Przez przypadek” wszędzie na siebie wpadaliśmy i z tego zrodziła się wielka miłość – powiedziała Ślotała.

Janachowska zwróciła uwagę, że Kamil ma mocną urodę, więc zapytała się, czy to była miłość od pierwszego wejrzenia.

Następnego dnia zadzwoniłam do mojej mamy i powiedziała, że poznałam przyszłego męża. Jakaś podświadomość mi to powiedziała. Czułam, że to jest to, gdzie to był moment, że byłam już tak zrezygnowana, bo uznałam, że wszyscy faceci są degeneratami i nagle pojawia się Kamil z tymi swoimi czarnymi włosami i z tą charyzmą – tłumaczy.

Zosia Ślotała wyszła ZA MĄŻ. Postawiła na NIETYPOWĄ kreację ślubną

Potem przeszli do tematu zaręczyn. Byli wówczas w sierpniu z przyjaciółmi na Mazurach, którzy wiedzieli o wszystkim od maja i udało im się przez cały czas utrzymać plan Kamila w tajemnicy.

Na tym wyjeździe to się stało czwartego dnia i wszyscy kręcili filmiki i mówili „haha nie ma Zosi, a my tu knujemy” i potem ja te wszystkie filmy dostałam. Zaręczyny wyglądały tak, że padło hasło „jedziemy na elegancką kolację”. W ogóle mnie to nie zdziwiło, eleganckie towarzystwo to i elegancka kolacja. Wszyscy się elegancko ubrani, też mnie to nie zdziwiło, a cały tydzień chodziliśmy w dresach. Ja tak patrze, że Kamil niesie w torbie buty, bo chodziliśmy tam boso, więc ja szybko obmacałam tę torbę, ale tam nic nie było. Wsiadamy z powrotem z kolacji i już było ciemno i było postawione krzesło na samym środku, pomyślałam, że góralska tradycja. Wszystko, co mogło mnie zdziwić, sobie wytłumaczyłam – opowiada Zosia.

Niespodziewanie została zawołana na środek i w tym momencie wszystkiego się domyśliła:

Kolega mnie nagle woła, a ja jeszcze dwie minuty wcześniej mówię przyjaciółce Berni „wiesz, co mógłby mi się oświadczyć. Patrz, jak jest pięknie”. Ona mówi „przestań! On to zrobi w odpowiednim momencie”. No i jak mnie zawołali, wstaje i nagle połączyłam wszystkie puzzle. Jak podchodziłam do tego krzesła, wiedziałam, że to jest już ten moment – wspomina ze łzami Ślotała.

Zosia Ślotała pokazała MAGICZNY pokój syna Leonarda. Nie zabrakło leczniczych kamieni

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Zofia Ślotała – Haidar (@miss_zi)