Aneta Glam-Kurp to jedna z bohaterek programu „Żony Miami” oraz życiowa patnerka jednego z najbogatszych mieszkańców Miami – George’a Wallnera. Celebrytka raz na jakiś czas pojawia się w polskim show-biznesie, a niedawno wzięła udział w nowym reality-show „Królowa przetrwania”. Od pewnego czasu jest o niej głośno również ze względu na konflikt z Caroline Derpieński.

Na co dzień 50-letnia celebrytka prowadzi bajkowe życie w Miami, gdzie nie może narzekać na finanse i jest w stanie spełnić każdą swoją zachciankę i fanaberię, niezależnie od ceny. Kilka dni temu ogłosiła, że zamierza spełnić swoje największe życiowe marzenie i w 2026 roku weźmie udział w kosmicznej wyprawie, która okrąży księżyc.

Aneta Glam leci W KOSMOS za KOSMICZNĄ kwotę! Pokazała przygotowania

Aneta Glam poszukuje zaginionego kota: „Nie wiedziałam, że jestem w stanie tyle płakać

Niestety, teraz radosna idylla życia została brutalnie przerwana przez ostatnie wydarzenia w życiu celebrytki. Okazuje się, że jakiś czas temu zaginął jeden z jej 17 adoptowanych kotów. Od tamtej pory Aneta przeżywa prawdziwe załamanie nerwowe i nie może poradzić sobie ze zniknięciem ukochanego czworonoga. W nowej relacji na Instagramie wyznała, że pomimo rozwieszania plakatów i chodzenia po okolicznych domach, nigdzie nie ma śladu po jej kocie:

Czwarty dzień poszukiwań mojego kotka. Zero śladów. Nikt na wyspie go nie widział. To takie dziwne, chyba zwariuje. Nigdy w całym moim życiu nie byłam tak smutna, nigdy… Nawet nie wiedziałam, że jestem w stanie tyle płakać. Moje serce jest porwane na kawałki. Nawet nie wiem jak jestem w stanie normalnie funkcjonować… Jestem całkowicie załamana. Najgorsza jest ta niewiedza, czy wciąż żyje czy umarł, czy nic mu nie jest i czy przebywa u kogoś w domu, czy może cierpi gdzieś w samotności. Nie wytrzymam tego dłużej.

Następnie zapłakana Glam, łamiącym się głosem opowiedziała o tym, że przez ostatnie dni obeszła całe sąsiedztwo, pytając ludzi o swojego kota i prosząc, by wpuścili ją na swój teren, by mogła go poszukać. Na szczęście spotkała ją duża empatia i współczucie ze strony obcych ludzi, którzy pozwalali jej zajrzeć w każdy kąt i każdą szafkę w swoich domach oraz pomagali w poszukiwaniach:

Dostałam dziś tyle miłości od ludzi, ale wciąż nie ma po nim ani śladu. Najgorsze jest to, że nikt ani razu go nie widział, to takie dziwne, on po prostu zniknął. Normalnie, gdy kot chodzi po okolicy sąsiedzi go widują i mówią „Tak, widziałam go wczoraj” albo „Jasne, widziałam go dwa dni temu”, ale teraz nikt go nie widział. To nienormalne – relacjonowała zapłakana.

Również pracownicy, w tym zatrudnieni ogrodnicy, nianie czy sprzątaczki ani razu nie natknęły się na kota Anety, choć jak zaznaczyła, widywali jej inne koty spacerujące po osiedlu i spotykające się z kotami sąsiadów.

Mój kot zniknął bez śladu z powierzchni ziemi. To oznacza, że albo jest martwy albo ktoś go porwał – mówiła dalej, rozważając potencjalne scenariusze. W jednym z nich przyznała, że ktoś mógł wziąć kota za bezdomnego i po prostu go przygarnąć.

W dalszej części relacji Aneta z coraz większym trudem powstrzymując łzy i ściśnięte gardło zapowiedziała, że będzie dalej drukować i rozwieszać ulotki, dzięki którym być może, ktoś „zwróci jej dziecko”. Porównała też swoją sytuację z rodzinami, którym uprowadzono dzieci:

Przeszłam przez wiele trudnych momentów w moim życiu, straciłam kiedyś psa – umarł na moich oczach potrącony przez samochód. To było okropne, bardzo cierpiałam, płakałam, ale przynajmniej wiedziałam, że nie żyje, mogłam się z tym pogodzić. Chwilę później wzięłam kolejnego psa, by przelać na niego moją miłość i przerwać to cierpienie po stracie poprzedniego. Ale w obecnej sytuacji utknęłam, nie wiem co robić, nie wiem co myśleć. Nie potrafię sobie powiedzieć „ok, on nie żyje” i się z tym pogodzić. Bo może on żyje i gdzieś jest. (…) Nie potrafię sobie wyobrazić przez co przechodzą ludzie, którzy tracą w ten sposób dziecko, gdy dziecko zostaje porwane i oni nie wiedzą, czy ono wciąż żyje czy nie i co się z nim dzieje. Ja mam teraz taką sytuację z moim kotem, a moje koty są dla mnie jak moje dzieci, moje ludzkie dzieci. I jest to jeden z powodów, dla których nie mam dzieci, bo chyba bym umarła w sytuacji takiej jak ta.

Na koniec opublikowała zdjęcie ze swoim ukochanym zwierzakiem i napisała:

Od 10 lat mam tutaj koty, na tej wyspie, w tym domu. Nigdy ani najmniejszego problemu… żadnego zniknięcia, czy nawet dłuższej niż parę godzin nieobecności. To jest bezpieczna wyspa, gdzie ludzie wypuszczają na zewnątrz swoje pociechy, bo jest to prywatna wyspa i bardzo mały ruch. Koty na każdym rogu ulicy i w każdym ogrodzie… Wszystkie się znają i odwiedzają… To pierwszy taki przypadek tutaj i dlatego jest to takie dziwne aż mi się w głowie nie mieści. Ja zawsze myślałam, że „serce mi pęka” to tylko takie powiedzenie… ale mi naprawdę teraz fizycznie serce pęka, taki straszny ból.

Trzymamy kciuki, żeby jej ukochany kot odnalazł drogę do domu i wrócił do swojej załamanej właścicielki.

Caroline Derpieński wywołuje kolejny konflikt z Anetą Glam? „Chciała was oszukać, bardzo mi przykro”

IG: anetaglam

IG: anetaglam

IG: anetaglam

IG: anetaglam

IG: anetaglam

Aneta Glam wystąpiła w filmie Netflixa! Zagrała uwodzicielkę z pejczem (FOTO)

pasekkozak

IG: anetaglam

IG: anetaglam

IG: anetaglam

IG: anetaglam

Agata Rubik, Aneta Glam, Agata Arakel, IG:agata_rubik

Agata Rubik, Aneta Glam, Agata Arakel, IG:agata_rubik