Anna Skura o locie z dzieckiem: Darła się wniebogłosy niczym obdzierana ze skóry
"Dzielę się z Wami tym naszym małym, wielkim sukcesem i mam ochotę krzyczeć: Melody we did it!"
Anna Skura (33 l.) podobnie jak jej imienniczka Anna Lewandowska po urodzeniu dziecka postanowiła nie przerywać kariery i łączyć macierzyństwo z zawodowymi wyzwaniami.
Anna Skura tłumaczy się z DZIWNEGO imienia dla córki
Z okazji 1-go miesiąca życia z Melody zobaczyła obrazy Picass’a w galerii w Nowym Jorku – opowiada Skura na swoim Instagramie.
Drugi miesiąc życia dziewczynki rodzina świętowała w Polsce. Kolejny miesiąc oznacza większe wyzwanie – podróż z maluchem na Bali. Na swoim profilu podróżniczka dzieli się spostrzeżeniami na temat podróżowania z małym dzieckiem:
Nie ukrywam,że podróż tutaj była dla nas dziewczyn niemałym wyczynem,nie tylko logistycznym,ale poznawania siebie w nowych warunkach.Ja wiem,że to nie pierwsze podróżujące dziecko,może dla innych to coś łatwego,ale jak myśle o tej24 godzinnej podróży z2 przesiadkami(tak,tak męczymy dziecko)przepełniona jestem dumą,że się udało,bo pewnie nie jeden dorosły po takiej podróży padł by na twarz🤪ja tez!Nie nie,wcale nie było lekko i przyjemnie,bezproblemowo i nie,Melodyjka nie spała słodko cały czas.Choć od początku naszej przygody z małą Melody,na każdym kroku słyszeliśmy:„zobaczycie jak będzie później,”dopiero się przekonacie”, „nie będzie tak kolorowo”, zanim się zacznie,jak męczę małe dziecko,ile zarazków,jest w podróży,na jakie zagrożenia narażamy,że szczepimy czy inne ciekawostki powiem Wam,że jesteśmy strasznie szczęśliwi,że możemy pokazywać jej świat naszymi oczami.A teraz mniej piękna strona medalu🤪Jak zniosła lot?Czy płakała?!No a jak! – pisze Anna Skura.
Skura o zostawieniu półmiesięcznego dziecka w domu: Pół Internetu mnie NIE TRAWI
Po czym dokładnie opisuje lot z maluchem i reakcje ludzi na płaczącego bobasa:
Podczas pierwszego lotu darła się w niebogłosy niczym obdzierana ze skóry,zawsze wcześniej bałam się reakcji całego samolotu,który ma pewnie ochotę wtedy przydusić poduszką małego wrzeszczącego stworka🙉Gdy przyszło co do czego,na szczęście się tym nie przejmowałam.i wbrew pozorom są jeszcze wyrozumiali,troszczący się o jej komfort ludzie.Dziękuje im za cierpliwość!Drugi,najdłuższy lot przespała w swoim łóżeczku,w trzecim,prawie po 24 godzinach już była mega zmęczakiem😅Jak zwykle w podróży Spotkałyśmy dużo pomocnych ludzi,choć zabawne jest to,że np. z bagażem udzielały nam jej ZAWSZE kobiety.W końcu nie zabrakło mi asertywności do panów zajmujących siedzące miejsca.Dzielę się z Wami,tym naszym małym,wielkim sukcesem.i mam ochotę krzyczeć:Melody we did it&You are my little hero! – chwali córkę dumna mama.
Pod wpisem Skury pojawiają się zarówno gratulacje, jak i komentarze sugerujące, że 24-godzinny lot to nie najlepszy pomysł w przypadku tak małego dziecka.
A Wy jak myślicie – warto się przemęczyć, by nie zmieniać swoich planów po narodzinach dzieci?