Przyszłość Anny Starmach była z góry określona. Miała zostać historykiem sztuki.
Jej rodzice prowadzą w Krakowie znaną galerię. To naturalne, że chcieli, aby córka poszła w ich ślady i zajęła się rodzinnym biznesem.
Anna wolała jednak pójść własną drogą. Kiedy oznajmiła im swój wybór, przeżyli szok.
– Moja mama była zszokowana, ale też zatroskana, bo praca kucharza jest pracą bardzo trudną, to jest 16 godzin w kuchni. To nie są pewne pieniądze. Z drugiej strony miałam galerię, która świetnie prosperuje, ma renomę w całej Polsce, a nagle ja wybieram sobie to gotowanie – opowiadała w Dzień Dobry TVN.
Ostatecznie pasja zwyciężyła i zaowocowała stanowiskiem jurora w programie MasterChef.
Anna Starmach udowodniła, że warto podążać wybraną przez siebie ścieżką.
