Bartek Fetysz mocno o polskich stereotypach: Jak przesolisz, to w mordę i nożem
"Jak bije, to kocha."
W moim przypadku lektura książki Bartka Fetysza Obudziłem się trochę podły nie była szybka, łatwa i przyjemna, choć książka liczy niewiele ponad 100 stron i jest napisana świetnym, dobrze „wchodzącym” językiem.
Fetysz nie odpuszcza Jemiołowi, pokazuje sukienkę wylicytowaną za 24 tysiące
Zbiór felietonów Fetysza był trochę jak mocno rozpasana impreza, po której nastąpił ostry kac. Skąd się wziął? Chyba ze świadomości, że dziennikarz bez zdezynfekowania narzędzia i podania znieczulenia wjechał w duszę skalpelem. Był ból.
Złotoustych dziennikarzy mamy u nas sporo. Większość wydawała mi się zawsze słownymi onanistami. Fetysz balansuje na granicy, ale jeszcze nie poczułam, by ją przekroczył.
Teksty zgromadzone w Obudziłem się całkiem podły w większości były już publikowane choćby na Facebooku dziennikarza. Pisaliśmy o nich na Kozaczku, gdy dotyczyły celebrytów i gwiazd. Ale to nie jedyne tematy, które opisuje Bartek Fetysz. Jego książka to także ostre rozprawienie się z mitami, stereotypami i myślowym ubóstwem Polaków.
Bartek Fetysz o celebrytach: Ludzki balonik napełniony pierdohelem
To też bardzo smutny obraz (uproszczony, na pewno, ale w wielu momentach oddający prawdę) Polaków i Polek.
Polska to umieralna dla niektórych grup wiekowych – pisze Fetysz. – Gdy ma się pięćdziesiąt lat, można myśleć już tylko o śmierci. I lekach przeciwbólowych. Ciało przecież przedziurawionewymyślonymi chorobami i metryką jak durszlak, że zewsząd wycieka – zewsząd upławy (…)
Kiedy ludzie za granicą zastanawiają się, gdzie wyjechać na wakacje, u nas ich rówieśnicy rozwiązują krzyżówki w objęciach domu. Polscy domatorzy. Przy takich głodowych emeryturach, z których rozliczają się z wnukami, to nie dziwne– zauważa Fetysz.
Wdowa do końca życia musi posępnie masturbować się przed zdjęciem męża nieboszczka, bo jak pójdzie w tango lub na dancing, jest zwykłą ku*rwą. Nie wypada. Ale jak chłop se znajdzie nową, to rozgrzeszenie, bo przecież sam to ani nie ugotuje, ani nie posprząta, więc baba mu potrzebna. Taki usłużny robot kuchenny, który nawet w wieku emerytalnym zapie*dala na pełen etat i sprząta dziadowi koło d*py – mocno uderza Fetysz.
Mocne słowa Bartka Fetysza o piłkarzach: to ZAPŁADNIACZE sponsorujący szafiarki!
Przecież praca pani domu to pewnie hobby, a za hobby w kraju się nie płaci. Jak przesolisz, to w mordę i nożem. Jak bije, to kocha. Posmarować maścią z nagietka i po tygodniu zejdzie. Ze schodów spadłam, szafkę nie tak otworzyłam, ćwiczyłam jazdę Cifem po wannie, mówi się sąsiadkom, które polecają żel na ból istnienia, pastylki odchudzające albo Polopirynę, żeby lepiej na miotle zasuwać. O rozwodach się nie dyskutuje – kończy Fetysz.
Jeśli macie dość miałkich tekstów, paplaniny bez większego sensu, tęsknicie za wymianą myśli, a nie fotek na Insta, kupcie sobie książkę Fetysza i ją przeczytajcie.
Kac może się pojawi. Ale razem z nim większa świadomość. Samoświadomość, świadomość miejsca, czasów i ludzi.
Moim zdaniem warto.