Jan Englert zagrał w głośnym filmie „Dziewczyny z Dubaju”. Jeszcze przed premierą w kinach stwierdził na łamach „Plejady”, że „jego rola tam jest żartem” oraz „na początku nie wiedział, kto, co i jak, ale gdy przyszedł na plan i zobaczył stado paparazzich, a pomiędzy nimi panią Dodę, to zrozumiał już, dlaczego został zaangażowany i dostał dużą stawkę”.

Jan Englert poważnie chory!

Emil Stępień o Janie Englercie

Zapytaliśmy Emila Stępnia, co sądzi o wypowiedzi Jana Englerta. Producent filmu nie jest zadowolony z zachowania aktora:

Uważam, że to są słowa, których nigdy nie powinien użyć. Był z tego bardzo zadowolony, jeśli byłaby kpina, to nie powinien przyjmować tej roli, więc pamiętam, co innego mi mówił, jak się spotkaliśmy na Chełmskiej – mówi nam Emil Stępień.

Doda o roli Jana Englerta w „Dziewczynach z Dubaju”. Jest „żartem”, czy nie?

Zauważa, że skoro przeczytał scenariusz i wziął rolę, nie powinien wypowiadać takich słów o filmie, w którym zagrał:

Skoro tę rolę brał i został za nią wynagrodzony, nie powinien używać takich słów deprecjonujących. Udział Jana Englerta w tym filmie, to wizytówka, jako dyrektora Teatru Narodowego, który zgodził się grać w tym filmie, przeczytawszy scenariusz, wystawia mu laurkę w postaci jakości tego scenariusza, ale nie nazwałbym kpiną tej roli – tłumaczy producent filmu „Dziewczyny z Dubaju”.

Co myślicie o wypowiedzi Jana Englerta, jak i Emila Stępnia?

Zobaczcie cały wywiad!

Jan Englert, Beata Ścibakówna, fot. Baranowski/AKPA