WIEMY dlaczego Tomasz tak bardzo uparł się na Nange Parbat! Wygrała jego męska ambicja i…
Nanga Parbat była marzeniem Tomasza Mackiewicza. Próbował wejść na górę 6 razy, siódme wejście było jego ostatnie. Dlaczego uparł się na Nange?

Jak mówi w rozmowie z Fakt24.pl Hanna Pyz – polska misjonarka w ośrodku dla trędowatych w Indiach:

Tomka chyba denerwował fakt, że Simone Moro zdobył Nangę i chciał pokazać, że jemu też się to uda. Oni się po prostu nie cierpieli. Przypuszczam, że do głosu doszły ambicje, które przerosły jego możliwości – zdradza lekarka.

Hanna zdradza, że decydujące w podjęciu siódmej próby zdobycia szczytu, były ambicje Mackiewicza.

Hanna poznała Mackiewicza, gdy on miał zaledwie 25 lat. Przybył do Indii pracować jako wolontariusz.

Poznałam Tomka 18 lat temu. Pracował u nas przez pół roku. Nie miał żadnego stałego zajęcia. Wykonywał raczej prace fizyczne, trochę też pomagał przy dzieciach. W zasadzie to sam wynajdował sobie prace. Po prostu był. Ofiarował swój czas i pomagał, kiedy była taka potrzeba. Jak ktoś tu przyjeżdża, to tylko dla własnej satysfakcji, bo interesu tu się zrobić nie da – mówi Hanna.

W ocenie Hanny, Mackiewicz wcale nie uciekał w góry, aby uzyskać podobny stan, do tego, który czuł podczas zażywania heroiny:

Niektórzy mówią, że góry były dla niego ucieczką przed rzeczywistością, ale to nieprawda. Tomek nie był człowiekiem, który uciekał. Myślę, że on brał życie pełnymi garściami. Absolutnie nie był uciekinierem, wręcz przeciwnie. Myślę, że wspinaczka nie była też dla niego sposobem na osiągnięcie stanu, który kiedyś dawały mu narkotyki. Absolutnie nie. Raczej chęcią przezwyciężenia tego, co miał najgorsze w życiu. Chciał być ponad to. Chciał pokazać, że stać go na jeszcze więcej. zdradza dla wywiadu Fakt24.pl

Hanna znała Mackiewicza 18 lat. Zapytana o ostatnie chwile życia Mackiewicza, opowiedziała, że ma nadzieję, że nie cierpiał i że umarł przez sen.