Hanna Żudziewicz pokazała się w sukni ślubnej! Została TRAGICZNIE potraktowana w jednym z salonów
"Czułam się w tym salonie tak, jakbym komuś przeszkadzała, że w ogóle tam jestem" -relacjonowała.

Hanna Żudziewicz i Jacek Jeschke na początku października 2022 roku powitali na świecie swoje pierwsze dziecko – córeczkę Różę. 8 miesięcy wcześniej, w marcu 2022 roku para pochwaliła się romantycznym wyjazdem do Portofino we Włoszech, podczas którego Jacek oświadczył się Hannie.
Hanna Żudziewicz w bikini zaszokowała figurą po ciąży! Fani: „Szok, szok i jeszcze raz SZOK”
Hanna Żudziewicz pokazała się w sukni ślubnej. „Materiał na żonę”
Teraz okazuje się, że para coraz poważniej myśli o ślubie! Para już wcześniej zapowiadała, że gdy ich córka podrośnie, wezmą się za organizacje ceremonii i tak się właśnie stało – przygotowania ruszyły pełną parą, a Hanna pochwaliła się na Instagramie najważniejszą rzeczą dla panny młodej, czyli wymarzoną suknią ślubną. Tancerka znalazła dwa modele, które zwróciły jej uwagę i opublikowała zdjęcia z wizyty w salonie.
Pierwsza suknia zrobiona z lekko połyskującej tkaniny ma gorsetowy krój i długie rozcięcie eksponujące nogi oraz dekolt w kształcie serca.

IG: hannazudziewicz
Z kolei druga mam długi, piękny tren i duży ozdobny dekolt na plecach w kształcie litery „V”

IG: hannazudziewicz
Hanna Żudziewicz miała wypadek! Karetka odmówiła przyjazdu
Hanna Żudziewicz rozczarowana wizytą w salonie sukien ślubnych. Została źle potraktowana przez obsługę
Jednocześnie okazuje się, że jest to druga wizyta Hanny w salonie sukien ślubnych. Poprzednia okazała się ogromnym rozczarowaniem, a gwiazda, która wybrała się na przymiarki z córeczką i przyjaciółkami, opowiedziała fanom na Instagramie, że została źle potraktowana przez obsługę:
Dzisiejszy dzień nie był taki fajny jakby się wydawało – zawsze mi się wydawało, że wybieranie sukni ślubnej to jest taki cudowny czas, jest super, ale nie przez dziewczyny, bo dziewczyny były wspaniałe, bardziej przez panią, która obsługiwała w salonie. Wybrałam salon (…) bo na Instagramie mi się podobały suknie i słuchajcie to był zły wybór, to był bardzo zły wybór bo po prostu czułam się w tym salonie tak jakbym komuś przeszkadzała, że w ogóle jestem tam. Oczywiście jest tak, że wizyta jest rezerwowana i rezerwujesz godzinę wizyty za 150 złotych.
Następnie Hanna opowiedziała co dokładnie wydarzyło się w salonie:
Przyjechałam na czas, umówiona i pokazałam pani suknie, które mi się podobają po czym dowiedziałam się, że tych sukien nie ma bo to są suknie z nowej kolekcji. Zapytałam się, czy jest jakiś katalog żebym mogła wybrać suknie, które mi się spodobają bo oczywiście nie można przeglądać na wieszakach. Pani powiedziała, że nie, takiego katalogu nie ma, mogę sobie poszukać gdzieś na Instagramie. Na Instagramie podobały mi się tylko wszystkie suknie, których nie było to poprosiłam żeby pani poprzynosiła mi po prostu suknie podobne. Oczywiście przez godzinę nie zaproponowała ani wody, ani kawy- nic kompletnie. Patrzyła cały czas z góry, była po prostu bardzo niemiła. Wiecie po prostu taka atmosfera ze „przepraszam, że tu jestem” tak się czułam- relacjonowała.
Na koniec tancerka przyznała, że żałuje wydanych pieniędzy i straconego czasu na wizytę w jednym z warszawskich salonów:
Ja się zapytałam, jakie modele są najbardziej popularne wybierane przez dziewczyny, powiedziała mi „wszystkie”. Taka odpowiedź, żeby w ogóle nie pomóc. W tym salonie nikogo nie było poza mną i moimi przyjaciółkami . Ja już w trakcie wybierania wiedziałam, że szkoda, że tu przyszłam, szkoda czasu, szkoda mi tych 150 złotych za rezerwację godziny.

IG: hannazudziewicz
Na szczęście zdaje się, że nowa wizyta odbyła się już bez zakłóceń, a Hannie uddało się przymierzyć piękne suknie. Czy wybrała już tę wymarzoną? Tego nie wiemy, natomiast jakiś czas później na jej Instagramie pojawił się krótki humorystyczny filmik, w którym ubrana w jedną z sukien ślubnych tancerka zadaje pytanie:
-Nie wiecie co to za materiał?
Po czym sama odpowiada:
Materiał na żonę.

IG: hannazudziewicz