Zdjęcie Evy Mendes zdobi okładkę nowego numeru magazynu Marie Claire.

W wywiadzie aktorka opowiada między innymi o tym, jak dba o figurę. Okazuje się, że zgrabna sylwetka wcale nie jest zasługą genów. Eva ciężko pracuje i godzi się na wyrzeczenia, by zachować ponętne kształty.

Wyznaję filozofię, że trzeba ćwiczyć, a wtedy można jeść, co się chce – mówi aktorka. – Ja nie jestem jedną z tych aktorek, które nie muszą nic robić, by dobrze wyglądać. Ja muszę – dodaje.

Mendes zdradza, że ma słabość do słodyczy, ale stara się nad nią panować:

Lubię ciemny ryż z warzywami, w torbie zawsze mam kilka jabłek. Przed pójściem spać zawsze piję wodę z sokiem wyciśniętym z cytryny, to samo robię po przebudzeniu. Uwielbiam słodycze, pozwalam więc sobie na ciemną czekoladę, by zaspokoić zachcianki – mówi Mendes.

I to się nazywa „jeść co się chce?\” Doprawdy, jakoś trudno nam uwierzyć, że Mendes przepada za ciemnym ryżem i gorzką czekoladą. Jednak podziwiamy jej silną wolę. Z takim samozaparciem nigdy nie będzie musiała się odchudzać.

\"Jak

\"Jak