Joanna Mazur przyznaje, że nigdy nie odzyska wzroku
Joanna Mazur wzięła udział w programie tanecznym. Dzięki temu mogliśmy zobaczyć, w jak dramatycznych warunkach ona mieszka. Teraz szczerze opowiedziała, na czym polega jej choroba.
Joanna Mazur niewidoma lekkoatletka zdecydowała się wziąć udział w wiosennej edycji Tańca z gwiazdami. W jednym z odcinków widzowie zobaczyli mieszkanie sportsmenki, które poruszyło całą Polkę. W tej sprawie wypowiedziało się nawet Ministerstwo Sporu i Turystyki. W ciągu tygodnia Polacy zebrali dla niej ok. 300 tys. złotych, a biznesmen – Zbigniew Jakubas podarował jej nowe mieszkanie. Teraz sportsmenka będzie walczyć w finale Tańca z Gwiazdami.
Mazur opowiedziała Faktowi, jak przeszła utratę wzroku:
Zawsze byłam aktywnym dzieckiem. Trudno było mi usiedzieć na miejscu. Gdy zaczęłam tracić wzrok, zaczęłam traktować bieganie jako terapię. Im bardziej byłam zmęczona fizycznie, tym mniej myślałam o tym, że tracę wzrok.
Joanna Mazur o chorobie
Tłumaczy, że przeszła różne metody z konwencjonalnego leczenia, ale próbowała też medycyny eksperymentalnej.
Niestety, to ukryta dystrofia plamki, czyli wada genetyczna, która nie da się leczyć i łudzić, że się odzyska wzrok. Proces godzenia jest bardzo długi. Musiałam to zaakceptować i nauczyć cieszyć się życiem. Mam teraz bardzo fajny czas w życiu. Poznaję fajnych ludzi i to sprawia, że mam więcej uśmiechu. Nie mam monotonii i smutku
– wyznała Joanna.