Nie ustaje dyskusja na temat szumu wokół koncertów Wielkiej Orkierstry Świątecznej Pomocy, który rozpoczął się od listu otwartego Zbigniewa Hołdysa. Muzyk zaatakował artystów, który za swoje występy chcą pobierać wynagrodzenie, mówiąc o nich „zdemoralizowane ch…\”.

W ich obronie staną Paweł Kukiz, który liście dla portalu dziennik.pl napisał:

Lubię Zbyszka Hołdysa, ale pisząc „zdemoralizowane ch…” o muzykach, którym zapłacono za występ podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, chyba jednak przegiął. Publicznie wydał bardzo ostry wyrok na artystów, którzy mogli przyjąć honorarium w różnych wielkościach i z różnych przyczyn. Mogą też – tego nie wiemy – przekazać otrzymane pieniądze na jakąś formę pomocy charytatywnej. Ja tak kilkakrotnie robiłem

Mam wrażenie, że powstał jakiś niepisany przymus grania dla Jurka Owsiaka, i to grania za darmo. To trochę tak, jakby lider U2 Bono, znany z inicjatyw charytatywnych, jeździł na koncerty własnym samochodem i jeszcze musiał pod kasą kupować sobie kanapki

Tymczasem powstało oczekiwanie, że każdy będzie grał na swój koszt, najlepiej bez żadnej umowy. Więc ja stawiam pytanie: czy kamerzyści TVP też pracują przy Orkiestrze za darmo? A oświetleniowcy? A straż pożarna? Itp.

Kukiz zauważył inną rzecz:

Podczas ostatniego finału co chwila pojawiał się wielki banner wafli „Grześków”, a o firmach które zdecydowały się wylicytować złote serduszka mówiono co najmniej przez dziesięć minut. Rodzi się więc pytanie, ile by kosztowała dziesięciominutowa reklama w TVP2 wykupiona na zasadach komercyjnych?

Mamy zatem rok, by i organizatorzy i artyści przemyśleli sprawę.