Bogusław Linda przez długie lata miał wizerunek twardziela. Wszystko przez role, w jakich obsadzano go w latach 90. Prywatnie aktor jest spokojniejszy i można się z nim dogadać, o czym zaświadcza żona Lindy, Lidia Popiel.

Na pytanie, czy Linda nie patrzy krzywo na kolegów 18-letniej córki, Oli, Popiel odpowiada:

– Mąż jeszcze nikogo nie pobił, nie zabił, nie dźgnął nożem, więc chyba nie jest zazdrosny o jej kolegów. Chyba że dusi to w sobie – żartuje. A potem dodaje bardziej serio: – On raczej dobrze dogaduje się z kolegami córki.

Mimo wszystko potencjalnym kandydatom do serca Oli doradzamy powściągliwość. Kto wie, co tak naprawdę drzemie w filmowym Franzu Mauerze?

Czytaj więcej: Damięcki: Nici ze ślubu w tym roku!

\"\"

\"\"