Łozo wraca pamięcią do związku z Mariną Łuczenko: „To był związek dzieciaków”
Wspomina, jak Marina zaprosiła go do domu w Londynie, w którym mieszkała już ze Szczęsnym.
Wojtek Łozowski, znany jako Łozo, a najbardziej z zespołu Afromental, który zyskał sławę dzięki singlom „Radio Song”, „Pray 4 Love”, czy „Rock&Rollin’ Love”. Oprócz kariery muzycznej zyskał popularność także jako juror w programie „Must Be the Music. Tylko Muzyka”. Z czasem na kilka lat uciekł w show-biznesu i rozwijał się poza kamerami.
Marina Łuczenko po raz pierwszy odsłania brzuch po ciąży!
Wojtek Łozowski u Żurnalisty
W ubiegłym roku z przytupem wrócił do telewizji, wziął udział w „Azji Express”, poprowadził Fryderyki i Top of the top Sopot festiwal, a teraz wraca na rynek muzyczny. Z tej okazji pojawił się w podcaście Żurnalisty, u którego powrócił wspomnieniami do początków kariery i momentu, kiedy musiał zrobić sobie przerwę od kariery medialnej. Przyznał, że był przytłoczony rozpoznawalnością:
Ta przerwa była po to, bo chciałem zaznać wolności, że jak pójdę w pewne miejsca, to ludzie mnie mogą nie kojarzyć – mówi Żurnaliście.
Wówczas wyszło wiele innych nieprzyjemnych sytuacji m.in. operacja na serce i rozstanie z Mariną:
Miałem chore serducho, wiedziałem o tym od dziecka, bo to było zauważalne na każdym kroku, ale nie było to zdiagnozowane, mimo chodzenia do lekarzy. Miałem skurcze komory. Teraz jest okej, bo miałem ablacje, bardzo mi pomogła. Osobiście robił mi Szumowski, który był ministrem zdrowia w czasie pandemii, więc uratował mi serducho, a potem robił przekręty na maseczkach. Zabieg został na mnie wykonany super, a wiem, że ludzie potrafią mieć go po 5,6 razy – tłumaczy Łozo.
Wyznaje, że w tym czasie na każdym froncie coś się psuło: rozwalał się związek z Mariną Łuczenko, miał największy pik popularności i zarazem problemy w domu… W tym czasie nabawił się też stanów lękowych i bólów somatycznych.
Wiele rzeczy się na to złożyło, między innymi rozstanie z miłością i problem w domu, rzucanie rzeczami z okna, musiałem jechać do Olsztyna i je zbierać. To są pojedyncze dramaty przej***, a jak one się składają to jest ciężki – przyznał.
Żurnalista znów wrócił do związku z Mariną Łuczenko i zapytał, czy to było jego najtrudniejsze rozstanie. Łozowski stwierdził, że miał trudniejsze rozstania:
Czy to było moje najtrudniejsze rozstanie…? Które rozstanie jest proste? ja prawie z każdą dziewczyną, z którą spędzałem bliżej czas, mam super relacje. Myślę, że miałem trudniejsze rozstania, bo były bardziej dojrzalsze, bo te związki były już bardziej dojrzałe, więcej się angażowaliśmy – przyznał.
Następnie zaczął tłumaczyć, że Marinę poznał po ciężkim rozstaniu z Ewą z licealnych lat:
„Po rozstaniu z Ewą z licealnych lat, miałem rock and rollowy czas, trochę się pobawić, po korzystać z bycia singlem, ale wiedziałem, że jak spotkam taką jedną, to jak odpalę swoje wszystkie rakiety romantyczne.. no i to była Mara… pamiętam, jak ją zobaczyłem. To był związek dzieciaków, ja miałem 24, a Mara 20. To była piękna przygoda, ja wspominam ten okres bardzo dobrze, te kariery dopiero nasze rosły… Mara ostatnio urodziła drugie dziecko, więc gratulację” – powiedział Łozowski.
Zdradził też, że jak poleciał do Londynu, to Marina Łuczenko zaprosiła go do domu, gdzie mieszkała już z Wojtkiem Szczęsnym:
To było naszym mega dojrzałym momentem, jak ja byłem w Londynie i wcześniej mieliśmy kontakt przy okazji Euro – Wojtek mi jakieś bilety załatwił… udało mi się przez Marę załatwić na Euro we Francji. No właśnie byłem w Londynie i zaprosili mnie na chawirę do siebie i spędziliśmy jeden cały wieczór razem – wspomina.
Marina Łuczenko pokazała pokój Liama. Piękne paryskie okna i pastelowe kolory
Przywołał też zabawną historię z tego spotkania: „Mieliśmy taką śmieszną sytuację, jak graliśmy razem – Wojtek miał taką sale kinową do grania na „plejaku” (…) zaczęliśmy grać z fifkę i Mara gdzieś tam została… potem wpadła i mówi „Ej halo, jeden Wojtek, drugi Wojtek, jeden stary, jeden nowy” – cytuje Wojtek Marinę.
No więc pozdrawiam serdecznie Marę i Wojtka, życzę wszystkiego najlepszego z drugą dzidzią – powtórzył jeszcze raz.
Wojtek Łozowski wspomina rozstanie z Mariną
Po czym na końcu przyznał, że rozstanie z Mariną było ciężkie, bo cały okres był ciężki: „To rozstanie było ciężkie, bo tam wszystko było ciężkie. Byłem rozwalony na wszystkie kawałki, a każdy z nas był na szukaniu miejsca na świecie. Kariera u mnie i u Mary się zaczynała, więc tam było dużo wszystkiego. Tu miłość, praca, koncerty i to wszystko się mieszało i był jeden wielki bałagan”.
Na koniec wyznał, że obecnie jest w związku:
Już wiem, że pewnych rzeczy nie chce, a pewne rzeczy chce i to są fundamenty na podstawie których kolejny związek, bo aktualnie spotykam się ze wspaniałą dziewczyną – może przetrwa – powiedział Wojtek.
Po czym dodał, że nie wierzy w jedną miłość na całe życie: „Jestem takim gościem, który zrozumiał, że bajka o jedynym celu to znaleźć tę jedną połówkę na całe życie, to jest jakiś bullshit sprzedany nam w bajkach o dzieciakach. Super, jeśli komuś tak się wydarzy w życiu, będę bił brawo, będę wzruszony nawet. Natomiast to nie powinien być scenariusz wmawiany wszystkim, jako coś do czego powinno się dążyć”.