Rodzice Britney Spears przyjechali odwiedzić swoją córkę w szpitalu UCLA Medical Center. Oczywiście koczowali już przed nim paparazzi. Nawet przed tylnymi wejściami.

Lynn Spears została otoczona przez reporterów. Jednego z nich odepchnęła, a jej mąż zaczął krzyczeć, aby zabrali kamery z przed twarzy małżonki.

Po wizycie u Britney państwo Spears kłócili się z kimś na parkingu szpitalnym. Pradopodobnie był to Sam Lufti, menadżer gwiazdy, który jeździ czarnym SUV-em.

Zresztą widać było, że Lynn i Jamie sami mają ze sobą jakiś problem. Sytuacja jest dla wszystkich ekstremalna, oby tylko dało to pozytywne rezultaty dla samej piosenkarki. Problemów rodzinnych miała już aż nadto.