Demi Lovato może spać spokojnie – jej rzekoma seks-taśma nie ujrzy światła dziennego.

Prezes jednej z największych firm w branży porno, Vivin Entertainment, zapewnił, że jeśli takowe nagranie istnieje, kupią je, a następnie… zniszczą!

– Po wszystkim tym, przez co przeszła Demi Lovato, nigdy nie zdecydowalibyśmy się na rozpowszechnianie taśmy z jej udziałem. Przeciwnie – kupilibyśmy ją i oddali właścicielce albo zniszczyli – powiedział Steven Hirsch.

Skąd to współczucie? Hirsch przechodził przez podobne załamanie, co gwiazdka. Leczył się też z uzależnienia od narkotyków. Dobrze wie, ile siły trzeba, by przejść przez echo towarzyszące upublicznieniu takich materiałów.