Najmodniejsza para z Polsce, Raczek-Szczygielski, w najnowszym wywiadzie dla Gali mówi o… kobietach.

– Uwielbiam je! – deklaruje Marcin Szczygielski. – Gdybym został postawiony przed wyborem: ja i kobiety czy ja i mężczyźni, chyba wybrałbym wariant z kobietami. Kurczę, czasami myślę, że gdybym był heteroseksualny, byłbym w siódmym niebie. Miałbym każdą dziewczynę, która by mi się spodobała.

Czyżby partner krytyka filmowego był aż tak zarozumiały i pewny siebie?
Nie do końca.

– Ja po prostu rozumiem kobiety – wyjaśnia. – Najczęściej gdy spotykam dziewczynę, a ona mówi dwa zdania, wiem, o co jej chodzi (…). Mężczyzna to dla mnie sfinks. Nie bardzo umiem z facetami rozmawiać (…). Oceniam przede wszystkim opakowanie i tylko w jednym przypadku na kilka widzę coś więcej.

Raczek od rozmowy woli podziw. Chociaż jest gejem, kocha piękne kobiety. Adoruje je i prawi komplementy.

– [Ostatnio skomplementowałem] kelnerkę. Nie mogłem od niej oderwać oczu, była jak Angelina Jolie, ale piękniejsza, młodsza i nieświadoma swojej urody. Coś rozlała, było zamieszanie, a dopiero w ruchu widać wdzięk albo jego brak. Tu były pokłady wdzięku. Ten widok sprawił mi wielką przyjemność. Mam poczucie, że kobiety są z Wenus, mężczyźni z Marsa. Wiem, że jestem z Marsa. Nie umiałbym siedzieć w sklepach z ciuchami, nuży mnie „small talk” uprawiany przez kobiety. Po pięciu minutach zasypiam albo uciekam.

Już widać, kto w tym związku jest facetem, a kto żeńską stroną.

Wywiad znajdziecie tutaj.