Robert Karaś wziął udział w najbardziej wyczerpującym wyścigu triathlonowym: składał się z 38 km pływania (50-metrowy basen), 1800 km na rowerze (trasa 9 km) oraz 422 km biegu (trasa 1,2 km). Robert był cały czas na prowadzeniu: jako pierwszy zakończył część pływacką i wyścig rowerem. Niestety bieg musiał zakończyć już na początku.

Agnieszka Włodarczyk zamilkła na Instagramie, boi się o ukochanego!

Robert Karaś zakończył Swiss Ultra Triathlonu

Sztab sportowca poinformował, że Robert Karaś musiał przerwać wyścig. Taką decyzję podjęli lekarze w obawie o jego życie.

Ból po operacji, którą odbył tylko 3tyg. temu okazał się nie do zniesienia nawet dla Niego! Dziękujemy za te emocje, wrócimy jeszcze silniejsi! –czytamy na Instagramie Roberta Karasia.

Po tej wiadomości w sieci pojawiło się mnóstwo komentarzy, że tak naprawdę przeszarżował na początku triatlonu i dlatego nie dał rady kontynuować wyścigu.

Robert Karaś przerwał wyścig Swiss Ultra Triathlonu. Zabrała go karetka!

Robert Karaś następnego dnia wszedł na swój Instagram i sprostował plotki. Wyznał, że trzy tygodnie temu w Hiszpanii miał zabieg urologiczny.

Na wyścigu w Meksyku w listopadzie zrobił mi się guz, którego musiałem wyciąć, ponieważ nie mogłem ani usiąść na siodełko, ani biegać. Trzy tygodnie temu on się tak powiększył tak, że nie byłem w stanie zrobić już treningu, więc trzeba było to wyciąć. Także mój start w ogóle stał pod znakiem zapytania, tutaj w Szwajcarii – powiedział Robert Karaś.

Robert Karaś zabiera głos po przerwaniu wyścigu: „MAŁE SPROSTOWANIE”

Tłumaczył, że na rowerze guz się cały czas powiększał, a na biegu rana pooperacyjna się rozerwała:

Chciałem sprostować wszystkie informacje, że to ze zmęczenia. […] To nie było tak po prostu na rowerze ten guz się cały czas powiększał, na biegu już ta rana pooperacyjna się rozerwała, zaczęła lecieć ropa, więc wezwaliśmy karetkę, żeby to zatamować. Może zrobić jakiś krótki zabieg, ale lekarz powiedział, że jest to niemożliwe, że trzeba zrobić operację, że tam się robi infekcja itd. Była opcja, że da mi zastrzyki, które są zakazane, więc nie przeszedłbym testów antydopingowych. A drugie, że i tak nie dokończę tego wyścigu, jest jeszcze 40 godzin biegu, a to wszystko puchło – powiedział Karaś.