Nie jesteśmy naiwni, by sądzić, że Sharon Stone zawdzięcza cerę nawilżającemu działaniu wiatru wiejącego znad oceanu. To nie to pokolenie i nie te czasy.

Trzeba jednak przyznać, że pomoc chirurgów i kosmetyczek w przypadku aktorki nie rzuca się drastycznie w oczy.

Twarz Stone zachowała świeżość i nie straciła wyrazu, co ma często miejsce w przypadku gwiazd nadużywających botoksu. Usta Stone również nie zostały nadmiernie napompowane – w efekcie kobieta starzeje się z naprawdę dużym wdziękiem.

To nasze zdanie – a co Wy sądzicie o wizerunku aktorki?

\"\"

\"\"

\"\"