Wysiadam z taksówki, ulica Mokotowska i tak się zastanawiam, gdybym mogła pstryknąć palcem i przenieść się nagle, w jedno takie miejsce na Ziemi, które spowoduje u mnie przyspieszenie tętna, to gdzie bym się znalazła? Czy byłoby to miejsce dynamiczne, przyprawiające o zawrót głowy?

Zamykam oczy i bezdyskusyjnie widzę siebie na ulicach Nowego Jorku, widzę jak maszeruję i wtapiam się w tłum nowojorskich ulic. Widzę, jak pochłania mnie to miasto – ta najludniejsza aglomeracja na świecie. Na co dzień mieszkam w centrum Warszawy. Kojącym dla mnie jest szum samochodów, głośne rozmowy przechodniów. Idealnie czuję się kiedy łapię ten rytm i przemierzam ulice razem z innymi mieszkańcami. Uwielbiam różnorodność miejsc i poczucie, że miasto, w którym jestem, nigdy nie zasypia, że zawsze coś się dzieje.

Nowy Jork – dlaczego o nim marzymy?

Przecież jak każde duże miasto ma opinię zbyt szybkiego, przepełnionego miejsca, które lepiej wygląda na pocztówkach niż w rzeczywistości. Nie będę oryginalna – moja miłość do Nowego Jorku narodziła się po obejrzeniu serialu wszechczasów, z którego cytaty trafiają w samo sedno i często są rozwiązaniem na bolączki dnia codziennego.

Nowy Jork uzależnia, Nowy Jork sprawia, że chcesz więcej, pragniesz działać. Dodaje niesamowitej energii. Każda z nas powinna móc zobaczyć takie ikony, jak Empire State Building czy Brooklyn Bridge. Każda z nas powinna mieć możliwość przejść się po dzielnicy Greenwich Village. Każda z nas powinna mieć możliwość poczuć się jak bohaterki serialu Seks w Wielkim Mieście i choć przez chwilę być integralną częścią ciągłej ekscytacji i poczucia wyjątkowości.

fot. istock.com

Ten serial to klasyk, a każda z bohaterek znajdzie swoje odzwierciedlenie w życiu realnym. Oczywiście nie dosłownie i nie tak na 100 procent. Jestem serialową Charlotte – kobietą wyzwoloną, która wie czego chce i która marzy o szczęśliwej rodzinie, domu pełnym miłości, ale kiedy trzeba pokazuje szaloną wersję samej siebie. Jestem kobietą, która czeka na odpowiedni moment, by zawładnąć miastem.

Kadr z serialu Seks w Wielkim Mieście

Zamykam oczy kolejny raz i widzę jak przemierzam Bleecker Street, kupuję babeczki i pędzę do domu Carrie. Przy Perry Street spotykam Samanthę i Mirandę i już wiem, że ten dzień i noc będzie jedną z najlepszych w moim życiu. Widzę jak Carrie zakłada buty od Manolo Blahnika i wiem, że to spotkanie będzie dla mnie inspiracją do działania na najbliższe tygodnie.

Nowy Jork nigdy nie śpi i dopiero po zmroku nabiera jeszcze większych rumieńców. Rozpędu, z którym jeśli nie wejdziesz w idealny rytm to przepadniesz. Wyobrażam sobie, że jestem z dziewczynami w Monkey Bar, zmrok zalewa miasto, a my zamawiamy Cosmopolitan. To drink idealny, kompletny i jednocześnie nieoczywisty. To drink, do którego zrobienia nie potrzeba zbyt wiele, a z drugiej strony swoim smakiem i składem onieśmiela. Cosmopolitan odzwierciedla kobietę, gdzie gorycz na wskroś przenika się ze słodyczą pomarańczy, a całość dopełnia cierpki smak żurawiny. To drink, który musi być pieczołowicie przygotowany z samych najlepszych składników, bo inaczej poczucie bylejakości zostanie z nami na długo.

Zamykam oczy po raz trzeci i widzę jak barman przygotowuje dla naszej czwórki drinki. Baczną uwagę zwracam na składniki. Śledzę jego ruchy, żeby chłonąć dosłownie każdą chwilę. Widzę jak bierze w dłonie pierwszy element Cosmopolitan – Stock Prestige Vodka – łagodny i doskonały smak, połączony z najlepszą jakością. Wódka z segmentu premium, zamknięta w wyjątkowym opakowaniu, które idealnie odzwierciedla Nowy Jork, metropolię, gdzie po zmroku życie nabiera rumieńców i rozbłyskuje milionem świateł. To niesamowite, jak ten jeden element potrafi tak idealnie oddać nastrój chwili. Barman chwyta za likier pomarańczowy, sok z żurawiny i limonkę – energiczne potrząsanie shakerem, wprowadza nasze ciała w rytmiczny ruch i delikatnie przyspiesza bicie serca. Na nasz stolik trafiają cztery kieliszki napełnione drinkiem!

Kadr z serialu Seks w Wielkim Mieście

Otwieram oczy, nie ma przy mnie Carrie, Mirandy, Samanthy. Przede mną rozpościera się widok na centrum Warszawy. W ręku trzymam Cosmpolitan i uśmiecham się pod nosem – to będzie fantastyczna noc!

Tę szczególną uwagę przykuwają światowe metropolie. Paryż, Londyn, Barcelona, Tokio, Syndey i oczywiście Nowy Jork. Dlaczego? Bo po zmroku dzieje się magia, rozpoczyna nocne życie i cała przestrzeń miast rozbłyskuje milionami świateł. To właśnie w tych miejscach można w pełni poczuć energię nocnego życia. Nie bez powodu wspomniałam wyżej o limitowanej edycji wódki Stock Prestige – City Lights. I nie chcę, żeby zabrzmiało to tak, że patrząc na piękne opakowanie wysokoprocentowego alkoholu czuję spełnienie i rytm życia wielkiego miasta. Ale… dzięki Stock Prestige City Lights mogę poczuć się jak obywatelka najliczniejszego miasta na świecie – Nowego Jorku, która sączy swojego ulubionego drinka – Cosmopolitan. Pamiętajcie – ogranicza nas jedynie wyobraźnia. Planowanie podróży i spełnianie tych planów jest jeszcze bardziej ekscytujące.

Co więcej, w ramach tegorocznej kampanii Stock Prestige City Lights trwa konkurs konsumencki. Główna nagroda to dwuosobowy pobyt w luksusowym hotelu w Warszawie, a także vouchery o wartości 200zł do wykorzystania w salonach Apart, Eventim, na Zalando, Morele.net czy Netflix. Dodatkowymi nagrodami są butelki limitowanej edycji Stock Prestige City Lights Global Edition. Wspaniałe nagrody, które pozwalają bezdyskusyjnie poczuć energię i pęd światowej metropolii i choć na chwilę oderwać myśli od szarej codzienności.

Szczegóły konkursu znajdziecie tutaj: facebook.com/StockPrestige.