O tej aferze jest teraz wyjątkowo głośno. W luksusowym butiku Macieja Zienia można nabyć sukienki za cenę niższą o połowę. Co się stało? Na FB spółki pojawiło się oświadczenie jakoby projektant zadłużył firmę, zabrał gotówkę i część towaru i wyjechał z kraju. Maciej przez długi czas milczał. Teraz zdecydował się porozmawiać z reporterem DDTVN. Maciej twierdzi, że wspólnik chce zniszczyć jego nazwisko:

– Mój wspólnik jest złośliwym człowiekiem i zależy mu tylko na zniszczeniu mojego nazwiska.
– Wytoczyłeś mu proces?
– Jestem w trakcie przygotowywania materiałów dowodowych.

Zień tłumaczy, że to nie on był odpowiedzialny za finanse w firmie, a ze swoich zadań się wywiązywał:

– Ja byłem w tej firmie odpowiedzialny za proektowanie. No chyba długi, to są długi finansowe. Długów projektowych nie było.

Projektant nie zamierza przerywać swoich prac. Właśnie kończy dwa projekty w Polsce i zamierza pokazać nową kolekcję w Brazylii:

– Ja cały czas projektuję. Jestem artystą (…). Bez względu na to, czy ja na sukience zarobię 100zł, czy 1000 zł, ja będę chciał ją zaprojektować.

Na pytanie, czego mu życzyć, odpowiedział:

– Dobrych ludzi wokół mnie.

Tego zatem życzymy.

Maciej Zień w DDTVN TUTAJ.

&nbsp
Zień: Wspólnikowi zależy na zniszczeniu mojego nazwiska

Zień: Wspólnikowi zależy na zniszczeniu mojego nazwiska