Aktorska para UCZY swoje dzieci w DOMU. Nie tylko w czasie kwarantanny

Leszek Lichota i Ilona Wrońska/fot. Instagram/ilona_wronska Leszek Lichota i Ilona Wrońska/fot. Instagram/ilona_wronska

Z powodu pandemii koronawirusa zostały zamknięte szkoły. Nie oznacza to, że uczniowie mają wakacje i mogą nic nie robić. Nauczyciele przygotowują im materiały do nauki i prowadzą zajęcia online. W lekcjach pomagają także rodzice. Nie wszyscy jednak wiedzą, jak sobie z tym poradzić, więc w sieci nie brakuje materiałów i rozmów z ekspertami.

Kim Kardashian pokazuje pokój dla dzieci podczas kwarantanny

Lichota i Wrońska nie posłali dzieci do szkoły

W „Dzień Dobry TVN” została wyemitowana rozmowa z Leszkiem Lichotą i Iloną Wrońską, którzy sami uczą swoje dzieci. I to nie tylko podczas kwarantanny. Aktorska para postanowiła nie posyłać dzieci do szkoły i od blisko pięciu lat sami edukują Nataszę i Kajetana. Jak się na to zdecydowali?

  • W 2015 roku pojechaliśmy na półroczną podróż po świecie i zabraliśmy oczywiście dzieci. Żeby nie traciły roku szkolnego, postanowiliśmy ich w trakcie tej podróży uczyć, żeby później wrócili i zaliczyli, pokazali, że nie zmarnowali tego czasu – powiedział Lichota.
  • To nam naprawdę dobrze wychodziło, więc po powrocie stwierdziliśmy, że będziemy to kontynuować i tak ciągniemy ten wózek – dodała Wrońska.

Księżna Kate umie uspokoić dzieci TYMI SŁOWAMI, gdy występują publicznie

Lichota i Wrońska sami uczą dzieci

Jak wygląda nauka w ich domu? Para podzieliła się przedmiotami, których uczą córkę i syna. Pomaga im w tym także pani Ula. Matematyki uczy tata, a mama języka polskiego, biologii, geografii. Pani Ula pomaga w nauce fizyki i języka angielskiego, do chemii czy hiszpańskiego także potrzebowali wsparcia. Natasza, która jest w siódmej klasie, a Kajetan w szóstej, zaczynają zajęcia około godziny 10:00 i na początek przypominają sobie materiał, którego wcześniej się uczyli.

Anna Kalczyńska pokazuje, jak jej dzieci uczą się W DOMU. Zgłaszają się nawet do odpowiedzi!

Lichota i Wrońska zdradzili, że są tematy, które sami muszą sobie odświeżyć, zanim usiądą do nich z dziećmi. Aktorka dodała jednak, że z synem może być nieco łatwiej, bo materiały, które teraz przygotowała dla córki, będzie mogła wykorzystać w przyszłym roku.

Co ciekawe, plan zajęć dzieci aktorskiej pary wygląda inaczej niż w szkole. Lichota i Wrońska uczą dzieci blokami, tzn. przez miesiąc lub półtora przerabiają z dziećmi roczną podstawę z biologii i geografii. Kiedy dzieci opanują materiał i zaliczą dany przedmiot, rodzice przechodzą do kolejnego przedmiotu. Cały materiał dostępny jest TUTAJ.

ZOBACZ TEŻ:

Ewa Chodakowska zdradziła, kiedy planuje DZIECKO

Jennifer Lopez nagrała TikToka z narzeczonym i dziećmi. Nie ma na sobie żadnego makijażu

Majka Jeżowska nie pozwoli dzieciom na nudę. Wymyśliła SPECJALNY projekt

 

Co uważacie o domowej edukacji?

1
Jeśli to przynosi rezultaty, to czemu nie? Nie widzę w tym nic złego

Jeśli to przynosi rezultaty, to czemu nie? Nie widzę w tym nic złego

2
Co to za wymysł... Dzieci powinny chodzić do szkoły!

Co to za wymysł... Dzieci powinny chodzić do szkoły!

Leszek Lichota i Ilona Wrońska na ściance
Leszek Lichota i Ilona Wrońska/fot. AKPA
Leszek Lichota i Ilona Wrońska na ściance
Leszek Lichota i Ilona Wrońska/fot. AKPA
Leszek Lichota i Ilona Wrońska na ściance
Leszek Lichota i Ilona Wrońska/fot. AKPA
 
Subskrybuj
Powiadom o
17 Komentarze
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze

Biedne dzieci.

Brawo Wy! My tez uczymy nasze dzieciaki w domu 🙂

Tak. Tylko poza nauką dzieci w szkole uczą się relacji społecznych. Nawiązują przyjaźnie. Mają kontakt z różnymi grupami społecznymi. Nie chciała bym za nic uczyć się w domu. A gdzie kupel z ławki?

Jeśli jesteś przeciw zabijaniu zwierząt to przejdź na weganizm

Uczenie blokami to najlepsze co może być. Nigdy nie zapomnę jak w liceum miałam dni na które zawsze było bardzo dużo nauki. Chemia, fizyka, geografia,biologia,matematyka,francuski, polski i szło jebla dostać. Polska szkoła i szkolnictwo wyższe jest bardzo zacofane. Jak po zakuwaniu niepotrzebnych rzeczy na polskim uniwersytecie przeniosłam się na jeden do USA to doznałam szoku. Nacisk na prace własna oraz zespołowa to była już podstawa 10 lat temu. Robienie projektów na zaliczenie a nie odklepywanie teorii z książek profesorow, które się już dawno zdeaktualizowaly bo napisali je w latach 70.

Zazroszcze jej Leszka i takiej fajnej relacji… Oby jak najepiej im sie wiodlo!!!