Amy Winehouse zmarła z powodu przedawkowania alkoholu – potwierdziły kolejne badania. Miała we krwi 4 promile!

Piosenkarka została znaleziona martwa w jej domu w londyńskiej dzielnicy Camden w 2011 roku.

Już w październiku tego samego roku stwierdzono, że przyczyną zgonu był alkohol. Śledztwo trzeba było jednak powtórzyć, kiedy pod koniec 2012 roku okazało się, że Suzanne Greenaway, koroner prowadząca sprawę nie miała do tego wystarczającego doświadczenia.

Kolejne śledztwo potwierdziło jednak pierwsze orzeczenie.

Jak donosi serwis BBC News, dr Shirley Radcliffe, koroner z londyńskiego St Pancras potwierdziła, że przyczyną śmierci Amy był alkohol, a obok jej ciała znaleziono dwie puste butelki po wódce.

Według lekarza rodzinnego piosenkarki, dr Christiny Romete, Amy Winehouse nie chciała umrzeć, ale też nie stosowała się do lekarskich zaleceń. Cierpiała także na zaburzenia odżywiania.

Amy Winehouse zapiła się na śmierć