Chrissy Teigen po poronieniu dodała zdjęcie ze szpitala. Dlaczego? „Wiedziałam, że muszę zatrzymać tę chwilę”
Mąż modelki, John Legend, był innego zdania.

Chrissy Teigen (34 l.) i John Legend (41 l.), są rodzicami dwójki dzieci – córki Luny i syna Milesa. Za kilka miesięcy mieli powitać na świecie kolejne dziecko, niestety na początku października modelka przekazała jednak smutną informację i wyznała, że poroniła i dodała zdjęcie ze szpitala.
Chrissy Teigen zabrała głos po poronieniu. „Tak bardzo was wszystkich kocham”
Chrissy Teigen opowiedziała o poronieniu
Modelka niezbyt dobrze znosiła ciążę, więc według zaleceń lekarzy odpoczywała w domu, gdzie była pod kontrolą medyków. Pod koniec września, z powodu krwawienia trafiła do szpitala. Lekarze starali się uratować dziecko, a Chrissy miała transfuzję krwi, jednak nie udało się. Tragiczne wydarzenie było rezultatem częściowego odklejenia się łożyska, które doprowadziło do krwawienia. Kilka tygodni po tragicznym zdarzeniu, celebrytka napisała tekst dla portalu „Medium”, w którym wyjaśniła, jakie emocje towarzyszyły jej w szpitalu.
Wielokrotnie przetaczano mi krew, co nie dawało żadnych efektów – tak jakbyśmy nie robili zupełnie nic. Kiedy powiedziano mi, że nadszedł czas, by pożegnać się z dzieckiem, na początku tylko trochę płakałam. Później dosłownie wpadłam w histerię, zalewałam się łzami. Mój oddech nie był w stanie dogonić tego niewyobrażalnego smutku. Nawet teraz, pisząc to znów, czuję ten sam ból. Moja mama, John i ja przytuliliśmy Jacka i pożegnaliśmy się, szlochając. Poprosiłam pielęgniarki, aby pokazały mi jego ręce i stopy, które całowałam w kółko. Nie mam pojęcia, kiedy przestałam. Mogło to trwać 10 minut lub godzinę – wyznała.
Chrissy Teigen tłumaczy się ze zdjęcia ze szpitala
W tekście Chrissy odniosła się także do zdjęć wykonanych w szpitalu, które zamieściła w mediach społecznościowych. Fotografie wywołały niemałe poruszenie, dlatego Teigen wytłumaczyła, dlaczego zdecydowała się na ich publikację. Jak zaznaczyła, jej mąż, John Legend, nie był przekonany do jej decyzji.
Poprosiłam moją mamę i Johna o zrobienie zdjęć, bez względu na to, jak bardzo niekomfortowe to było dla nas wszystkich. Wyjaśniłam mocno wahającemu się Johnowi, że potrzebuję tych fotografii. Nie znosił tego pomysłu, zdawałam sobie z tego sprawę. To nie miało wtedy dla niego żadnego sensu. Wiedziałam, że muszę zatrzymać tę chwilę na zawsze, tak samo, jak zapamiętałam nasz pocałunek przy ołtarzu, tak samo, jak zapamiętałam łzy radości po narodzinach Luny i Milesa. I absolutnie wiedziałem, że muszę podzielić się tą historią – wyjaśniła.
Dodała też, że ma nadzieję, że zdjęcia zrobione w bardzo trudnym momencie, być może pomogą innym osobom, które znalazły się w podobnej sytuacji. Negatywne opinie zupełnie nie liczą się dla Chrissy.
Te zdjęcia to zapis bardzo trudnych i ważnych momentów z naszego życia. Chciałam, by pomogły w jakiś sposób tym, którzy przeżyli to, co my oraz uzmysłowiły pozostałym, jak to jest doświadczyć takiego ogromu cierpienia. Te zdjęcia są dla ludzi, którzy mogą ich potrzebować. Słowa krytyki zupełnie mnie nie obchodzą. Musiałam napisać ten tekst, by wyjaśnić wam, dlaczego się na to zdobyłam – dodała.
ZOBACZ TEŻ:
Chrissy Teigen PORONIŁA. Załamana modelka pokazała zdjęcia ze szpitala

Chrissy Teigen/fot. Instagram/chrissyteigen.

Chrissy Teigen i John Legend/fot. Backgrid USA/Forum
Aaass | 30 października 2020
Nie zgadzam się z negatywnymi opiniami. Ona jest świetną babka, chyba jedna z niewielu w szołbiz tak szczera. Szczerze mowi o operacjach, o in vitro. Ja ją rozumiem, bo kiedy straciłam swoje dziecko to też chciałam wykrzyczeć swój ból, nie umiałam go zdusić w sobie. Wtedy też bardzo pomogła mi świadomość, że taka sytuacja nie tylko mnie spotkała . Są na świecie kobiety, które tak jak ja poroniły, straciły długo oczekiwane dziecko. Ich opowiesci pomogły mi i dały jednocześnie nadzieję, że i ja kiedyś zostanę mamą. Uważam, że to dobrze że podzieliła się tymi zdjęciami. To strasznie smutne, ale na pewno jest na świecie kobieta, która widząc te zdjęcia pomyślała, że nie jest sama ze swoim smutkiem stracie. Ale to może zrozumiem tylko kobieta, która przeżyła poronienie.
Lola | 29 października 2020
Ale ściemnia dalej ona swoje dziecko poświęciła dla sekty. Zobaczcie sobie profil na Instagramie „praawda „ tam jest dużo opisanych przypadków ile gwiazd i polityków maja pedofilskie powiązania i o covidzie tez dużo tam pisze. Otwórzcie wkoncu oczy ci wszyscy celebryci wcale nie sa swieci.
Cykl | 29 października 2020
Takie chwile zatrzymuje się w sercu, no ale wiadomo, jak ktoś nie ma serca to musi to trzymać w telefonie.. karma wraca..