Olga Bończyk jest znaną polską aktorką, wokalistką i artystką estradową. Mimo że jest osobą publiczną, stara się zachować pewien poziom prywatności w swoim życiu osobistym. Prywatnie przez wiele lat była żoną aktora Jacka Bończyka, ale po tym, jak aktor zachorował, ich związek zaczął się sypać. Stał się porywczy i nie chciał rozmawiać: „Pierwsza osoba nie była dobra, kompetentna. Jacek się zupełnie rozłożył, rozpadł na części wręcz” – mówiła Bończyk w rozmowie z „Viva!”. Potem związała się z Tomaszem Gorazdowskim, ale i ten związek się nie udał – po dwóch latach wzięli rozwód. Jednocześnie aktorka w wywiadach wielokrotnie podkreślała, że nie chce mieć dzieci i jest to jej świadomy, przemyślany wybór.

Olga Bończyk wspomina dzieciństwo z NIESŁYSZĄCYMI rodzicami: „Często cierpią z powodu odrzucenia”

Olga Bończyk o braku potomstwa. Nie chce mieć dzieci i nie żałuje tej decyzji

Teraz w rozmowie z Vivą otworzyła się w temacie swoich przemyśleń na temat macierzyństwa. Przyznała, że decyzję o braku potomstwa podjęła wiele lat temu, a jednym z powodów był brak poczucia stabilizacji w życiu:

Wiele lat temu podjęłam tę decyzję. Ale pewnie też dlatego, że moje życie się tak układało, że nie czułam na tyle stabilizacji, żeby na dziecko się zdecydować. Bo uważam, że taką odpowiedzialność dobrze podejmować we dwoje. Kwestię rodzicielstwa trzeba udźwignąć nie tylko w chwili porodu, ale i kolejnych 18 lat.

Aktorka dodała też, że nigdy nie widziała się w roli mamy i dziś nie żałuje, że nie ma dzieci:

Nigdy nie miałam instynktu macierzyńskiego. Nigdy nie miałam pędu do tego, by jeździć po ulicach z wózkiem i wisieć nad cudnie śliniącymi się dzieciaczkami. Ktoś kiedyś się mnie zapytał, czy ja nie żałuję. A czego miałabym żałować? Nie odczuwam, by przez to w moim życiu nastąpiła jakaś strata, niedowład, brak. Nie czuję się niepełna bez dziecka. To, że nie zostałam mamą; nie zbudowałam swojej rodziny z biegającymi dookoła mnie dzieciaczkami, zupełnie mi nie umniejsza. Nie czuję się przez to gorsza.

Olga Bończyk ostro o rodzinie Zbigniewa Wodeckiego: „Nie chcę mieć kontaktu z tymi ludźmi”