Jarosław Bieniuk wyszedł z aresztu. Wydał oświadczenie
Jarosław Bieniuk wczoraj wieczorem wyszedł z aresztu. Nie postawiono mu zarzutów na tle seksualnym, ale usłyszał inne zarzuty, za które grozi mu do trzech lat więzienia.
Jarosław Bieniu we wtorek w Sopocie został zatrzymany przez policję. Według informacji mediów do zatrzymania doszło po tym, jak młoda kobieta po spotkaniu z mężczyzną złożyła w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa na tle seksualnym.
Mąż zmarł Anny Przybylskiej, wieczorem w środę po wpłaceniu kaucji w wysokości 20 tys. zł wyszedł na wolność. Na razie nie postawiono mu zarzutów na tle seksualnym, ale postawiono mu zarzut udzielenia innej osobie środka psychoaktywnego.
W czwartkowy poranek Bieniuk razem z kancelarią go reperującą wydali oświadczenie. Czytamy, że oskarżenia są nieprawdziwe i formułowane wyłącznie w celu osiągnięcia korzyści majątkowych. Apeluje do mediów, aby podawali jego pełne imię i nazwisko, bo jest niewinny.
Informacje pojawiające się w mediach na temat rzekomo zarzucanych mi czynów są szokujące, zarówno dla Państwa, jak i dla mnie. Oskarżenia te są nieprawdziwe i formułowane wyłącznie w celu osiągnięcia korzyści materialnych. Pragnę podkreślić, że jestem niewinny, dlatego też niezwłocznie i dobrowolnie stawiłem się na posterunku policji. Od początku wyrażałem i w dalszym ciągu wyrażam swoją pełną gotowość do współpracy z wymiarem sprawiedliwości w celu jak najszybszego wyjaśnienia zaistniałej sytuacji
– oświadcza Jarosław Bieniuk.