Joanna Racewicz wspomina zmarłego męża w 20. rocznicę ślubu: „Gdy życie otwierało ramiona obiecując »zawsze«”
"Chcę, żeby każdy po stracie uwierzył, że jest życie po życiu" - napisała.
Joanna Racewicz była szaleńczo zakochana w swoim mężu, oficerze BOR-u Pawle Janeczku. Para wzięła ślub w 2002 roku, doczekała się syna i wiodła szczęśliwe życie w stolicy. Nagle jej cały świat zawalił się 10 kwietnia 2010 roku – tego dnia straciła ukochanego męża na pokładzie Tu-154, w katastrofie smoleńskiej.
Joanna Racewicz pierwszy raz tak szczerze o śmierci męża w Smoleńsku
20. rocznica ślubu Joanny Racewicz i Pawła Janeczka. Dziennikarka opublikowała wzruszający wpis
24 września minęła 20. rocznica ślubu Joanny i Pawła. Z tej okazji dziennikarka opublikowała wzruszający wpis na Instagramie, dołączając do niego ślubne zdjęcie z mężem. W poście napisała:
Dwie dekady temu.
Daleko stąd, w innej, bezpiecznej epoce, gdy
życie otwierało ramiona obiecując: “zawsze”
spotkało się dwoje ludzi z odmiennych światów,
by dać sobie słowo, że je połączą. Ile w nich sił.
Ona wygładzała skrzydła, on je pielęgnował.
On mówił: “jestem, będę”. Ona mrużyła oczy.
Była w nich naiwna wiara, że spełni się bajka.
Ta dziecinna. O dwojgu, co wymarzyli słońce.
Swoje własne, niegalaktyczne. Ledwie okruch.
Żeby nikomu nie zabierało żadnego promienia.
Słońce na ich użytek. Do ogrzewania marzeń.
Nie przewidzieli, że prędzej stopi skrzydła.
I znów w osobnych wymiarach czekają.
Na cud. Na innych siebie. Na siebie innych.
Na świt. Na zmierzch. Na koniec świata.
Bo wreszcie koniec może być początkiem.
Na koniec dodała:
Tak, to nasza piosenka, choć wtedy
jeszcze o tym nie mieliśmy pojęcia.
Tak, chcę, żeby każdy po stracie
uwierzył, że jest życie po życiu.
I że nie każde wspomnienie
musi być czarno – białe.