Kamil Sipowicz o Korze: Nie przyjęła ostatniego namaszczenia
"Moja żona do końca była wierna religii słońca, wiatru i kwiatów."
Kora zmarła w sobotę nad ranem w wieku 67 lat. We wtorek Kamil Sipowicz, mąż piosenkarki, zamieścił na Facebooku informację o ostatnim pożegnaniu gwiazdy.
Kora z mężem, Kamilem Sipowiczem, promują książkę (FOTO)
Opisał też, jak wyglądały ostatnie tygodnie życia ukochanej:
Kora przez ostatni miesiąc była w otoczeniu rodziny, przyjaciół oraz wspaniałej opiekunki Magdy Klorek w naszym domu w Bliżowie. Miesiąc temu wzięła ostatnią chemię w Szpitalu Jana Pawła 2 W w Zamościu. Dziękujemy pani ordynator Teresie Sosnowskiej i wspaniałej ekipie medycznej ze szpitala. Serdecznie dziękujemy też zamoyskiemu hospicjum domowemu i odziałowi paliatywnemu w Zamościu. Dziękuję również Ani Pakule ze wsi Szewnia Dolna za pomoc.
Mąż Kory chce ją leczyć marihuaną!
Na koniec Sipowicz dodał, że Kora, która była znana z ostrych komentarzy na temat kleru i instytucji kościoła, przed śmiercią nie pojednała się z Bogiem w sakramencie:
Moja żona do końca była wierna religii słońca, wiatru i kwiatów. Nie przyjęła ostatniego namaszczenia – napisał Sipowicz.