Kilka tygodni temu na blogu Kasi Klich pojawił się dramatyczny wpis, z którego jasno wynikało, że piosenkarka nie czuje się najlepiej. Cierpiącą na depresję Klich zaczęto jednak podejrzewać, że stara się wykorzystać chorobę do celów marketingowych.

Dziś w programie Dzień Dobry TVN wokalistka zaprzeczyła wszelkim plotkom na ten temat.

Powiedział, że od dwóch lat razem z partnerem (Yaro) zmagają się z depresją. Oboje biorą leki antydepresyjne. W tym roku Kasia zrobiła sobie przerwę w kuracji, gdyż zaczęła myśleć o dziecku, a ciąża koliduje niestety z farmakologicznym leczeniem depresji. Jednak odstawienie leków nie skończyło się najlepiej. Czując przypływ gorszego nastroju Klich wróciła na chwilę do środków, aby potem znów je odstawić. I wtedy choroba wróciła z pełną siłą.

Po dramatycznych przejściach (kiedy to dokonała wpisu na swoim blogu), piosenkarka wróciła do leczenia i zapewnia, że czuje się już lepiej. Mówi, że być może czeka ja psychoterapia.

Klich stwierdziła też, że jej zachowanie nie jest żadnym elementem PR-u. Jestem dosyć inteligentnym człowiekiem i mogłabym wymyślić inne rzeczy – powiedziała w programie.

Jeśli zaś chodzi o zarzuty, jakie partner Kasi, Yaro, kierował na blogu pod adresem radiostacji, które wyrzucają poza nawias wielu artystów, piosenkarka ponowiła apel, by przyjrzeć się sytuacji, w której w eterze nie pojawiają się takie postaci sceny, jak Anna Maria Jopek, Kazik czy siostry Przybysz. Na koniec Klich poprosiła o wyrozumiałość i powściągliwość w ocenach.