Kasia Tusk zdradza, dlaczego jej córka leży w szpitalu. Ostrzega innych rodziców
"Kwestia kilkunastu, a może nawet kilku godzin nim doszłoby do sepsy".

Kasia Tusk tegorocznego Sylwestra nie będzie wspominać z uśmiechem na twarzy. Trafiła razem z kilkumiesięczną córką do Szpitala Dziecięcego Polanki im. Macieja Płażyńskiego w Gdańsku.
Kasia Tusk trafiła z dzieckiem do szpitala! „Podobno najgorsze już za nami”
Kasia Tusk trafiła z córką do szpitala
Kasia Tusk, mimo że szczególnie dba o prywatność swoich dzieci, to jednak nie chciała ukrywać pobytu w szpitalu. Podzieliła się z fanami, na co zachorowała jej córka.
Swój wpis zaczęła od tego, że tęskni za mężem, Stanisławem Cudnym, którym opiekuje się ich najstarszą córką:
Chociaż szpitalna rzeczywistość jest dosyć absorbująca to nie brakuje nam czasu na tęsknotę. Tęsknimy do tych, których zostawiłyśmy w domu, do nakrytego stołu, do śliniącego się Portosa, do rozmów przy porannej kawie, do wolności i słodkiej beztroski – pisze Kasia.
Okazuje się, że najmłodsza córka blogerki zachorowała na koronawirusa i podejrzewano u niej nawet sepsę:
Trafiłyśmy tutaj podobno w ostatniej chwili, chociaż jeszcze dzień wcześniej uspokajano mnie, że nic nie daje powodów do zmartwienia i po niedawnym zachorowaniu moich dzieci na koronawirusa mogę już odetchnąć spokojnie. Intuicja mamy to jednak najczulsze i najrzetelniejsze badanie diagnostyczne. Kwestia kilkunastu, a może nawet kilku godzin nim doszłoby do sepsy, bo parametry stanu zapalnego były już bardzo niepokojące i pogarszały się dosłownie z chwili na chwilę – tłumaczy.
„Nigdy o tym nie wspominałam” – Kasia Tusk zdradza, co lubi robić razem z mężem
Kilkumiesięczna córka Kasi Tusk musiała przejść mnóstwo nieprzyjemnych badań:
Z małego i słabnącego ciałka trzeba było pobrać płyn mózgowo-rdzeniowy aby wykluczyć zapalenie opon (w trybie pilnym więc o żadnym znieczuleniu nie było mowy) i zrobić całą serię mniej i bardziej inwazyjnych badań, na widok których chyba każdej mamie robi się słabo. Nikt nie ma wątpliwości, że organizm mojej malutkiej córeczki został osłabiony przez koronawirusa, którego przechodziła chwilę wcześniej i to dlatego infekcja bakteryjna, do ktorej pewnie w ogóle by nie doszło, gdyby nie covid, rozwinęła się w tak galopującym tempie nie dając przy tym prawie żadnych objawów. Niestety poważne infekcje wirusowe często torują drogę bakteriom – pisze Tusk.
Dodała, że kiedy tylko będzie mogła zaszczepić swoje dzieci, to od razu to zrobi i zachęca do tego innych rodziców.
Kasia Tusk pokazuje drugie dziecko i pyta czy „to” jeszcze wróci

Kasia Tusk jest w ciąży? Nowe zdjęcie podsyciło plotki