Barack Obama w 2011 roku był gościem na przyjęciu wydawanym przez królową Elżbietę II. Wraz ze swoją żoną, Michelle, bawił się na oficjalnym bankiecie w Pałacu Buckingham. I nie byłoby w tej informacji nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że były prezydent USA został w pewnym momencie poproszony o opuszczenie imprezy. Dlaczego?

Królowa Elżbieta II dzwoni tylko do tych 2 osób

Barack Obama musiał opuścić królewskie przyjęcie

10 lat po zdarzeniu były kanclerz skarbu, George Osbourne, wyjawił w rozmowie z lordem Edem Vaizey’em, że monarchini poprosiła go na pamiętnym przyjęciu o krępującą dla niego przysługę. Elżbieta II miała bowiem zwrócić się do urzędnika z prośbą o wyproszenie polityka z bankietu.

Czy mógłbyś powiedzieć prezydentowi, że jest późno i ja chcę iść spać? – powiedziała Elżbieta II.

Jak wspomina Osbourne, 44. Prezydent Stanów Zjednoczonych bawił się akurat świetnie i na pewno nie miał jeszcze ochoty opuszczać zabawy. Były kanclerz powiedział, że było mu strasznie niezręcznie, że to właśnie on będzie osobą, która powie Obamie, że to koniec imprezy.

Królowa Elżbieta wróciła do pracy

Jak się skończyła ta historia? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że Barack tego samego dnia popełnił gafę, ponieważ nie przerwał toastu, gdy zaczęto grać hymn. Niektóre media sugerują, że jeśli połączył sobie te dwie sytuacje, mógł uznać to za naganę, konsekwencję swojej wpadki.

A wy co myślicie?

barack-obama

elzbietaii-1-62

Królowa Elżbieta fot. Reuters / Forum