Matka Eweliny Ślotały nie może pochować córki? Pojawiły się problemy!
"Wierzę, że się uda i córka spocznie z bliskimi".
Dwa dni temu media obiegła szokująca wieść o śmierci 35-letniej Eweliny Ślotały – pisarki i autorki serii książek ujawniających kulisy życia elit w Konstancinie oraz dawnej partnerki Jakuba Rzeźniczaka. Kobieta osierociła 4-letniego syna. O tragicznych wieściach poinformowało wydawnictwo Pruszyński i spółka, które współpracowało z pisarką.
Ewelina Ślotała walczyła z depresją. Matka ujawnia kulisy: „Nie wychodziła z domu bez leków”
Problemy z pogrzebem Eweliny Ślotały. Pani Wanda wspomina o brakujących dokumentach
Matka Eweliny ujawniła, że jej córka od lat zmagała się z depresją i stanami lękowymi, przez co przyjmowała duże ilości leków uspokajających i antydepresantów. Ostatnie tygodnie spędziła u niej w domu, pracując nad kolejną książką oraz chodząc na terapię. Choć wydawało się, że Ewelina wychodzi na prostą, niestety, któregoś dnia 35-latka dostała krwotoku wewnętrznego. Pani Wanda wyznała, że jej córka trafiła do szpitala i przez miesiąc leżała w śpiączce. Choć lekarze walczyli o jej życie, ostatecznie zmarła.
Kobieta przyznała, że nic nie zapowiadało zbliżającej się tragedii – wręcz przeciwnie, wraz z córką szykowała się do Świąt: „Boże, miałyśmy tyle planów. Razem miałyśmy spędzić święta, piec ciastka, bo Ewelinka była świetną kucharką. Zrobiłyśmy już nawet świąteczne zakupy, razem jeszcze w listopadzie nakupiłyśmy tyle ozdób, a córka zdążyła przystroić i udekorować świątecznie dom. Święta zawsze robiła ona i razem je spędzałyśmy.
Ewelinka mówiła, że już się dobrze czuje, miałyśmy być razem z jej synkiem. Wierzyłam, że tak będzie, bo widziałam, że pod każdym względem jest lepiej córce i wychodzi z tego wszystkiego. Stało się inaczej. Teraz niestety zajmuję się przygotowaniem pogrzebu, nie Wigilii – dodała.
Co się dzieje z synem Eweliny Ślotały? WSTRZĄSAJĄCE słowa babci
Okazuje się, że ogromna tragedia jaka spotkała panią Wandę, to nie koniec jej problemów. Pojawiły się komplikacje związane z pogrzebem Eweliny, który nie może się odbyć, dopóki matka pisarki nie skompletuje brakujących dokumentów: „Nie wiem już kiedy jest dzień, kiedy noc, ale zajmuję się organizacją pogrzebu i właściwie została mi tylko jedna sprawa”
Chodzi o jeden akt zgonu osoby z naszej rodziny. Jest potrzebny po to, bym mogła pochować córkę w rodzinnym grobie. Grób musi być na mnie, a nie na przodków, więc organizuję teraz niezbędną dokumentację. Dowiedziałam się, że muszę na nowo wykupić tam miejsce i jeszcze wykazać, że jest pokrewieństwo krwi.
Problemy są związane z dziadkiem pani Wandy, żołnierzem AK, który zmarł na wschodzie Polski. Aby spełnić wymogi formalne i pozwolić Ewelinie spocząć w rodzinnym grobie potrzebny jest jego akt zgonu:
Gdy będę miała wszystkie papiery, w końcu będę mogła się skupić na pochówku córki. Chcę pochować Ewelinkę tu w Warszawie, gdzie większość mojej rodziny się urodziła, choć przez wojnę część pouciekała i wielu z naszych przodków mieszka w Zakopanem. Gdy dostanę dokumenty, wierzę, że się uda i córka spocznie z bliskimi na Powązkach.
Ewelina Ślotała umierała na oczach matki. Kobieta zdradza przyczynę śmierci córki