W najnowszym Sukcesie Weronika Rosati przyznaje się do pewnej skłonności. Mówi, że inspirację do stawiania kolejnych kroków czerpie od wybitnych aktorek.

– Na każdym etapie życia potrzebuję aktorki, z której doświadczenia mogłabym czerpać. Szukam w niej punktów stycznych ze mną, jestem ciekawa, jak ona sobie radziła z pewnymi problemami. Inspirują mnie jednak różne aktorki i nie ma jednego nazwiska.

Na jakim etapie znajduje się zatem dzisiaj Weronika Rosati? Która gwiazda „nakręca\” ją do działania? Oto, jak aktorka odpowiada na to pytanie:

Sharon Stone i Faye Dunaway. Obie są jak kameleony – potrafią idealnie dopasować się do zmieniających się realiów filmowego świata. Ale największy wpływ wywarły na mnie aktorki starego kina, właśnie Bette Davis, Joan Crawford i Vivien Leigh. Uważam je za największe boginie ekranu, a zarazem ciekawe, bardzo inteligentne kobiety.

Rosati dodaje, że za każdym razem, gdy przychodzi fascynacja jakąś aktorką, czyta wszystko, co napisano na temat tej gwiazdy. Wiele razy ogląda filmy ze swoimi ulubionymi aktorkami, zbiera gadżety z nimi związane.

– Kiedy dwa lata temu miałam fazę na Jane Fondę, zainspirowałam się nawet jej stylem ubierania. Nosiłam wysokie botki, podobne sukienki, płaszcza. A kiedy pewnego dnia poznałam ją po spektaklu w Nowym Jorku, z wrażenia trzęsły mi się nogi – wspomina Rosati.

Cały wywiad z Weroniką Rosati znajdziecie w papierowym wydaniu magazynu.

\"\"