Po wygranej w Tańcu z Gwiazdami popularność Krzysztofa Tyńca niewątpliwie wzrosła. Widać to także po propozycjach, które dostaje.

– Otrzymałem kilka propozycji zagrania w filmie, ale nie chciałbym zdradzać szczegółów, ponieważ nie podpisałem jeszcze żadnej umowy. Mam tylko nadzieję, że te produkcje dojdą do skutku, bo dwie propozycje już przyjąłem, a co do trzeciej – jesteśmy w trakcie rozmów – zdradza w rozmowie z Tele Magazynem.

– Tę ostatnią zawdzięczam udziałowi w Tańcu z Gwiazdami i jest to komedia romantyczna, a propozycję złożył mi angielski producent. Myślę także o indywidualnym programie telewizyjnym. Miałby on związek z tańcem i piosenką, ale na razie nie mogę nic więcej powiedzieć.

Co ciekawe, aktor nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Na pytanie, czy podejrzewał taką zmianę w życiu zawodowym, odpowiedział:

– Ależ skąd! Wiedziałem, że program ma dużą popularność, a jego uczestnicy stają się bardziej popularni. Przyznam się, że miło mnie zaskakuje sympatia ludzi, którzy – spotykając mnie na ulicy – traktują mnie jak swojego bliskiego znajomego.

Podkreśla jednak, że to rodzina jest dla niego najważniejsza. Już niedługo będzie obchodził 30-lecie ślubu. O tym, jaka jest recepta na długi związek mówi:

– Szczerze mówiąc… to pojęcia nie mam. Może po prostu miałem szczęście i spotkałem tę jedyną… Wszystko polega na tym, by szanować wolność i indywidualność drugiego człowieka. Nie wolno być zaborczym i bronić swoich racji za wszelką cenę. Trzeba się wzajemnie szanować i uczyć się ze sobą rozmawiać, nawet w tak długoletnim związku.

Tylko pogratulować zdrowego podejścia i takiego rozwoju kariery. Wszystko z właściwą Tyńcowi klasą.